We wtorek obaj adwokaci - w charakterze podejrzanych - wezwani zostali do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, która prowadzi śledztwo w sprawie fałszowania dokumentacji medycznej przez lekarzy i posługiwania się nią przed sądami przez gangsterów, oszustów i adwokatów - pisze "Gazeta Wyborcza" na swej stronie internetowej.

W poniedziałek rano z kolei ich mieszkania przeszukało CBA. Później zrobiono nalot na ich warszawską kancelarię. Według "Gazety Wyborczej", prokuratura - opierając się na zeznaniach Konrada T. - uważa, że ostateczny proces fałszowania dokumentacji medycznej dla Lwa R. odbyć się mógł na komputerze ich kancelarii prawnej.

Gwoli przypomnienia: Lew R., podejrzany jest o nakłanianie do łapownictwa. Miał wręczyć 210 tys. zł łapówki lekarzom m.in. z Centrum Rehabilitacji w Konstancinie. Miał to zrobić przez pośrednika - Konrada T. - który dziś jest świadkiem koronnym w tej sprawie. Chodziło o wytworzenie dokumentacji, która uniemożliwiłaby wsadzenie Lwa R. do więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji na szkodę Agory.



Reklama