Zmiana w oznakowaniu przejazdów kolejowych

Ministerstwo Infrastruktury prowadzi prace mające na celu modernizację oznakowania dróg w Polsce. Jak poinformowano, analizowane są kompleksowo różne aspekty, od sygnalizacji świetlnej po znaki drogowe, a nawet systemy zabezpieczeń na przejazdach kolejowych.

Reklama

Jedną z potencjalnych rewolucji może być zmiana w oznakowaniu przejazdów kolejowych. Minister Klimczak zasugerował, że resort rozważa zastąpienie tradycyjnego migającego czerwonego światła standardową trójkolorową sygnalizacją świetlną (zielone, żółte, czerwone), znaną z normalnych skrzyżowań.

Prowadzimy bardzo zaawansowane prace na temat oznakowania dróg, w tym sygnalizacji, liczby znaków drogowych czy sposobów współpracy z zarządcami dróg. Nie chodzi tylko o sekundniki, ale także koncentrujemy się na tym, czy na przejazdach kolejowych powinno dalej funkcjonować czerwone światło migające, czy po prostu powinno być identyczne światło jak światło drogowe - zielone, żółte, czerwone - wyjaśnił Dariusz Klimczak.

Koniec ery migającego czerwonego światła na przejazdach?

Wypowiedź ministra sugeruje, że charakterystyczne, pulsujące czerwone światło, od lat ostrzegające kierowców przed nadjeżdżającym pociągiem, może wkrótce zniknąć z polskich przejazdów kolejowych. Zmiana ta, jeśli zostanie wprowadzona, będzie znaczącą modyfikacją w systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego w pobliżu torów.

Minister zaznaczył, że choć prace są zaawansowane, trudno jeszcze podać konkretną datę ich zakończenia i wdrożenia nowych rozwiązań. Pracujemy kompleksowo nad tym zagadnieniem; nie koncentrujemy się nad jakimś wyrywkiem - podkreślił, odnosząc się także do kwestii ewentualnego wprowadzenia sekundników na sygnalizacji świetlnej.

Reklama

Sekundniki pod lupą, ale bez rewolucji na razie

W listopadzie ubiegłego roku Ministerstwo Infrastruktury informowało, że Instytut Badawczy Dróg i Mostów analizuje możliwość szerszego zastosowania sygnalizacji świetlnej z sekundnikami, wyświetlającymi czas pozostały do zmiany światła. Choć wyniki tych badań nie są jeszcze znane, minister Klimczak tonuje oczekiwania na szybkie i powszechne wprowadzenie tego rozwiązania.

Wiem, że pasjonaci są, którzy uważają, że sekundniki zbawią świat i uratują bezpieczeństwo ruchu drogowego. Tego typu pomysłodawców mamy wielu, ja wszystkich bardzo szanuję, natomiast do tematu podchodzimy kompleksowo i systemowo - powiedział.

Należy przypomnieć, że już od 2017 roku przepisy dopuszczają stosowanie sekundników przy sygnalizacji stałoczasowej, jednak jak informował wiceminister Stanisław Bukowiec, na drogach krajowych zarządzanych przez GDDKiA zastosowano jedynie kilka takich rozwiązań.