"Życie Warszawy" - które jako pierwsze doniosło o tym skandalu - twierdzi, że 54-letni Tomasz S. miał wypadek w podwarszawskim Żabieńcu. Wjechał w forda ka, który zderzył się jeszcze z seatem toledo. Pasażerka forda została przewieziona do szpitala, a aktor odjechał. Policjanci zatrzymali go dopiero w Górze Kalwarii.

>>>"Rysiek" z "Klanu" żali się, że mu dokuczają

Pierwsze przesłuchanie osadzonego w areszcie aktora będzie możliwe dopiero wtedy, gdy zupełnie wytrzeźwieje. To trochę potrwa, gdyż po zatrzymaniu S. miał 2,3 promila w wydychanym powietrzu. "Musi wytrzeźwieć" - podkreślają policjanci.

Aktorowi grożą dwa lata więzienia. Zostaną mu postawione zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Utracił też prawo jazdy - sąd zdecyduje na jak długo.





Reklama