Boję się zniedołężnienia. A najbardziej dysfunkcji, o których człowiek nie wie, jak demencja, alzheimer. Te choroby dotykają nie tylko seniora, ale wszystkie osoby, które żyją w jego otoczeniu, często wręcz degradują całe rodziny. W takich momentach pojawia się ostrożnie podejmowany u nas temat eutanazji. Ja bym się nie bał rozpocząć dyskusji na ten temat. Osobiście dopuszczam taki sposób pomocy, bo ja to tak rozumiem - eutanazja to dla mnie pomoc starszym w cierpieniach - mówił w wywiadzie dla portalu dziennik.pl Jurek Owsiak, szef Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Reklama

Zapowiadał również, że w czasie najbliższej edycji Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbędzie się 13 stycznia, wolontariusze WOŚP będą zbierać pieniądze na leczenie osób starszych, na opiekę geriatryczną.

PRZECZYTAJ ROZMOWĘ Z JURKIEM OWSIAKIEM >>>

Jednak szczytny cel tegorocznej zbiórki został przyćmiony przez echo, jakim odbiły się słowa o eutanazji. Wypowiedź Jurka Owsiaka wywołała wielkie oburzenie wśród prawicowych publicystów. "Gazeta Polska Codziennie" pisała nawet, że WOŚP będzie zbierać datki na zakup sprzętu potrzebnego do przeprowadzania eutanazji.

Reklama

Skomentowana przez Owsiaka sprawa eutanazja stała się również zarzewiem kłótni w "Kropce nad i" Moniki Olejnik. Pokłócili się prawicowy publicysta Tomasz Terlikowski i lewicowa europoseł Joanna Senyszyn.

Człowiek, który jest zdecydowany i chce zakończyć swoje życie, musi mieć takie prawo. Nie możemy zmuszać ludzi do życia wbrew ich woli - argumentowała Senyszyn. - O eutanazji nie mówimy wtedy, kiedy młody człowiek się zakochał i przeżył zawód miłosny i chce popełnić samobójstwo - dodała. - Różnica jest taka, że od przedłużania życia i od leczenia jest lekarz, a od skracania życia kat - oponował Terlikowski.

W naszej kulturze pomoc nie oznacza zabijania. Jeśli chciałbym pomóc pani profesor, nie wyjmę giwery i nie rozstrzelam pani profesor, mówiąc, że chciałem pomóc - oburzał się publicysta. Na to europoseł SLD odparła, że usypiała swoje ciężko chore psy, trzymając je w objęciach. Tłumaczyła, że to było humanitarne rozwiązanie, bo zaoszczędziła im w ten sposób bólu i cierpienia.

Czy pani dostrzega różnicę między człowiekiem a psem? Czy chciałaby pani, żeby uśpiono panią jak psa? - zapytał Tomasz Terlikowski. - Używajmy takiego języka. Wtedy będzie prawdziwszy. Mówmy o tym, że chcemy, żeby usypiać staruszków jak psy. Nie mówmy o eutanazji, o pomocy - podsumował publicysta, komentując słowa Joanny Senyszyn.