Dziennikarka ma sińce na nogach i guza na głowie. Ale nie tylko ona ucierpiała. Reporterowi radia TOK FM mocno ucierpiała garderoba. BOR-owcy w przepychankach podarli mu marynarkę.

A wszystko przez nadgorliwość. Dziennikarze chcieli wyciągnąć od premiera wypowiedź przed spotkaniem klubu PiS ws. głosowania nad zmianami w konstytucji. Premier był jednak niechętny i kazał im czekać półtorej godziny. Gdy w końcu przyszedł, dziennikarze zaczęli pytać o problem różnicy stanowisk w PiS. Okazało się jednak, że premier nie ma ochoty mówić na ten temat. Zbył dziennikarzy milczeniem, odwrócił się i odszedł.

Reklama

Dziennikarze jednak uparcie za nim podążali. Wtedy zareagowali BOR-owcy i zaczęli się z reporterami przepychać. Premier nie zareagował.