Wyjaśnienie jest krótkie. "Lot Tu-154, to był lot państwowy, a nie cywilny. Organizacja ICAO zajmuje się jedynie lotami cywilnymi" - wytłumaczył w "Faktach" TVN rzecznik ICAO Denis Chagnon.

W ten sposób Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego z siedzibą w Kanadzie rozwiała nadzieje polskiego premiera na rozstrzygnięcie sporu z Rosją o raport MAK na temat katastrofy w Smoleńsku. I na nic przyda się w tej sytuacji konwencja chicagowska, która miała zapewniać prawo do odwołania się właśnie do ICAO.

Reklama

Pomysł zgłoszenia zastrzeżeń w sprawie dokumentu MAK do tej organizacji pojawił się, gdy Rosjanie uznali w raporcie, że działania kontrolerów lotu w Smoleńsku ani stan tego lotniska nie miały żadnego wpływu na katastrofę Tu-154. Całkowitą winą za tragedię obarczono tam polską załogę.