Podczas kongresu referaty wygłosili m.in. socjolog prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS prof. Ryszard Legutko i politolog dr Krzysztof Szczerski. Prelegenci próbowali odpowiedzieć na pytanie, jak powinna wyglądać polska droga do nowoczesności i na czym polega projekt "konserwatywnej modernizacji Polski".

Reklama

"Udało nam się przeprowadzić dyskusję, dokonać pewnego rodzaju diagnozy tego, co w Polsce się dzieje, ale także - i to jest najważniejsze - zarysować drogi wyjścia, drogi, którymi można pójść, aby Polskę zmienić, aby to wszystko, co w naszym kraju wygląda nie tak, jak wyglądać powinno, zaczęło się poprawiać. My chcemy, nie dzielić - jak niektórzy twierdzą - ale jednoczyć Polaków wokół tego wielkiego zadania" - powiedział Kaczyński podczas niedzielnego spotkania z dziennikarzami.

W jego ocenie "nic samo się nie załatwi" i nie ma mechanizmów społecznych, które pozwalają rozwiązać problemy, przed którymi stoimy. "I musimy stać, ponieważ w 1989 r. mieliśmy za sobą 50 lat sytuacji nienormalnej(...) brutalnej, czy później złagodzonej niewoli. I chociaż pod wieloma względami w ciągu tych 20 lat nie wykorzystano szans, to nigdy nie jest tak, żeby było za późno i trzeba po prostu próbować te szanse wykorzystać. To, co różni czas obecny od tego sprzed 20 lat to jest to, że ta wiedza została zgromadzona, że wiele spraw, które wtedy nie były przedmiotem analiz, także w środowiskach intelektualnych, dzisiaj już jest zanalizowane, opisane i są wyznaczone drogi" - podkreślił szef PiS.

Jak zaznaczył, zależy mu na przekazaniu tych wniosków społeczeństwu i zwrócił się do mediów o pomoc w wykonaniu tego zadania. "Bo to nie jest tak, że możemy iść tylko jedną drogą, tą która jest w tej chwili wyznaczana przez rządzących. Sądzę, że doszło do pewnej konfrontacji, bo ostatnio mieliśmy do czynienia ze spotkaniami premiera z jego zapleczem, z celebrytami, którzy miotają bardzo brzydkie słowa na przeciwników politycznych premiera, choćby na mnie. I to jest jakby jedna propozycja dla Polski" - stwierdził Kaczyński.



Dodał równocześnie, że podczas kongresu przedstawiono inną propozycję, merytoryczną, pod wieloma względami bardzo krytyczną, ale pokazującą, jak zmienić Polskę, "jak uczynić ją silniejszą, a przede wszystkim bardziej przyjazną zwykłym Polakom". "Właściwie pod każdym względem, bo przecież rozmawialiśmy i o transporcie, i o miastach i o energetyce i o polityce zagranicznej, o oświacie, kulturze, o tym wszystkim, czym zajmuje się władza. I chcemy, by z tej dyskusji naprawdę coś dla naszego kraju wynikło. (...) Tego rodzaju spotkania będą odbywały się nadal" - zaakcentował prezes PiS.

Odnosząc się do planowanego przedstawienia nowej wersji programu swojej partii mówił, że znajdzie się w nim nowa ocena rządów PO. "W naszym programie był rok rządów liberalnych, teraz to już będą cztery lata rządów. Nie będziemy ich nazywali liberalnymi, tylko po prostu rządami Platformy Obywatelskiej, bo trudno to określić jako rządy liberalne, są to po prostu rządy pełnej bezradności - tak to można chyba w największym skrócie opisać" - powiedział Kaczyński.

Reklama

Jak podkreślił sytuacja się zmieniała, co wpłynie na modyfikację niektórych elementów programu. "Kiedy pisaliśmy ten projekt nie było np. bardzo niedobrych zmian w oświacie, które musimy wycofać. Musimy np. przywrócić nauczanie historii do matury, przywrócić tę rolę szkoły, która została w bardzo poważnym stopniu zaniechana przez ministerstwo pod kierownictwem pani Hall" - mówił szef PiS.

"Myśmy pisali ten projekt, kiedy kryzys dopiero dawał pierwsze sygnały, natomiast w tej chwili jesteśmy w sytuacji wielkiego kryzysu całej gospodarki światowej i ten kryzys (...) dotarł także do Polski. I my też musimy tutaj znaleźć odpowiedź, nad którą pracują lub będą pracować najwybitniejsi specjaliści" - zaznaczył Kaczyński.

Kongres "Polska-Wielki projekt" zorganizował Instytut Sobieskiego i portal Rebelya.pl