Posłowie PO potwierdzają nieoficjalnie, że trwają rozmowy w sprawie startu z ich list niektórych polityków SdPl. Miejsce dla Rosatiego na listach Platformy widzi też premier Donald Tusk.
Z list PO mieliby kandydować również m.in. b. europosłanka Genowefa Grabowska, obecna posłanka SdPl Grażyna Ciemniak, wiceszef Socjaldemokracji Arkadiusz Kasznia, a także sam Filemonowicz.
"Rozmawiamy z liderami PO o wspólnym starcie, rozmowy te przebiegają w dobrej atmosferze, więc sądzę, że niebawem zakończą się sukcesem. Właściwie można powiedzieć, że finiszujemy" - powiedział Filemonowicz.
Jego zdaniem, współpraca z Platformą to najlepsza z możliwych koncepcja dla dalszego funkcjonowania Socjaldemokracji. Taką perspektywę najbliższej przyszłości dla swej partii Filemonowicz ma zamiar przedstawić na środowym posiedzeniu Zarządu SdPl. "Partia dostanie jasną perspektywę, moim zdaniem najlepszą z możliwych, czyli realizowania programu na rzecz rozwoju Polski, na rzecz poprawy jakości życia Polaków, na drodze wparcia PO" - zaznaczył lider Socjaldemokracji.
Filemonowicz wyjaśnił też, że nie widzi możliwości współpracy z SLD, ponieważ - według niego - realny jest scenariusz, w którym po jesiennych wyborach parlamentarnych Sojusz współtworzy rząd fachowców wraz z PiS. "Grozi nam koalicja PiS-SLD i chcemy zrobić absolutnie wszystko, aby do tego nie dopuścić, gdyż jest to absolutnie najgorszy scenariusz dla Polski. Jest to scenariusz, który zagraża polskiej demokracji" - uważa.
Lider Socjaldemokracji nie chce na razie przesądzać, w których okręgach i ewentualnie z jakich miejsc, powinni kandydować jego partyjni koledzy. "Proces układania list jeszcze trwa, także w PO, więc trudno żebyśmy przebierali nogami i próbowali wyprzedzić procesy w samej Platformie. Mam jednak poczucie, że jesteśmy w rozmowach z PO traktowani bardzo po partnersku" - podkreślił Filemonowicz.
>>> Jest nowy szef klubu PJN. Ale jest też inna ważna wiadomość
Szef SdPl oczekuje natomiast, że PO poprze w wyborach do Senatu kandydatury obecnych posłów Socjaldemokracji: Marka Borowskiego (Warszawa) i Izabelli Sierakowskiej (Lublin) i w ich okręgach nie wystawi własnych kandydatów. Start Borowskiego i Sierakowskiej kilkanaście dni temu poparł też SLD.
Posłowie PO nieoficjalnie potwierdzają, że prowadzone są rozmowy w sprawie startu z ich list niektórych polityków SdPl. Według źródeł PAP, najbardziej zaawansowane są negocjacje z Rosatim i Piniorem.
Jak powiedział PAP jeden z posłów PO, Pinior mógłby być kandydatem Platformy do Senatu z Wrocławia. Rosatiemu z kolei PO oferuje drugie miejsce na swej podwarszawskiej liście do Sejmu. Według rozmówcy PAP jednak, b. szef MSZ wolałby kandydować w stolicy - w takiej sytuacji jednak mógłby liczyć na miejsce czwarte na liście PO. Sam Rosati mówił w poniedziałek PAP, że nie będzie komentować informacji o swym ewentualnym starcie.
Premier Donald Tusk ocenił z kolei we wtorek, że takie osoby jak np. Rosati to "osoby, które umieją się znaleźć w ramach "zdroworozsądkowej odpowiedzialności i bezdyskusyjnie rozumieją, na czym polega odpowiedzialność za bezpieczeństwo Polski i ludzi". Podkreślił, że dla takich ludzi, którzy - jak mówił - mają dosyć "politycznego szaleństwa, szalbierstwa" w wydaniu różnych partii politycznych, będzie otwierał przestrzeń polityczną w Platformie.
Marszałek Sejmu i wiceszef PO Grzegorz Schetyna mówił z kolei we wtorek dziennikarzom, że sprawa ewentualnego startu z list Platformy m.in. działaczy SdPl, jest "otwarta". Dodał jednocześnie, że "polska polityka potrzebuje ludzi, którzy mają doświadczenia i reprezentują polityczna klasę".
Według nieoficjalnych informacji PAP uzyskanych w klubie PO, na poparcie Platformy może liczyć również Marek Borowski.