Opowiem szokującą historię. Będzie dopiero skandal na Europę, na całą Europę - emocjonował się rano w TVP Info europoseł i wiceszef Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz, relacjonując skandal z jego udziałem, jaki miał miejsce na lotnisku we Frankfurcie. - Zostałem wezwany do kontroli bagażowej, do czego celnicy mają prawo, wyciągnąłem polski paszport dyplomatyczny. Musiało to wywołać wściekłość młodego funkcjonariusza, który oddał mi ten paszport i powiedział "raus". Zrobiłem dwa kroki w kierunku wyjścia, może to był błąd, ale moja polska dusza zawyła z wściekłości. Odwróciłem się, i zapytałem celnika: czy ty wiesz, z czym w Polsce kojarzy się słowo "raus". To jest jak "heil Hitler". Wtedy funkcjonariusz mnie pchnął. Zanim mnie uderzył, powiedziałem: "zanim znowu użyjesz siły, jedź do dawnego obozu w Auschwitz i zobacz, do czego to prowadzi" - opowiadał Protasiewicz.

Reklama

Donald Tusk ocenił zachowanie europosła i jednocześnie szefa dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej jako niestosowne. Stwierdził, że poczeka na wysłuchanie wyjaśnień do czasu, aż z Protasiewicza opadną emocje. Jak dodał, docenia to, że europarlamentarzysta próbuje wyjaśnić, co wydarzyło się na lotnisku, choć nie potrafi usprawiedliwić jego reakcji, nawet w sytuacji, gdyby zostałby sprowokowany przez niemieckiego celnika.

Niezależnie od tego, ile winy w prowokowaniu tej sytuacji leży po stronie niemieckich urzędników, czy policjantów, to tak czy inaczej zachowanie Jacka Protasiewicza jest też nie do zaakceptowania - podkreślił premier. - Człowiek, który pełni tak ważne role w życiu publicznym i międzynarodowym, musi umieć powstrzymać nawet najbardziej uzasadnione emocje i nerwy - zaznaczył.

Jak dodał Donald Tusk, w ciągu kilku dni podejmie decyzję, co dalej z Jackiem Protasiewiczem i jego rolą w Parlamencie Europejskim. Wiadomo, że dolnośląski szef PO nie mógłby stracić mandatu europosła. Może się jednak pożegnać z funkcjami reprezentacyjnymi w Brukseli.

Na tym jednak nie koniec kłopotów polityka. Jak podaje Radio ZET, prokuratura we Frankfurcie nad Menem ocenia, czy możliwe będzie dopuszczenie skargi karnej przeciwko Protasiewiczowi. Śledczy sprawdzają wersję przekazaną im przez niemieckich celników, jakoby wiceszef europarlamentu był pod wpływem alkoholu i obraził funkcjonariusza na służbie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Politycy komentują zachowanie Jacka Protasiewicza >>>