Niestety istnieje ryzyko, że takie ataki będą się powtarzać. Wszystko dlatego, że w obozie ratowników składowana jest żywność przesyłana z całego świata. Wielu chce dostać jedzenie z pominięciem oficjalnych kanałów dystrybucji, by potem sprzedawać je potrzebującym.

Reklama

p

Ale ataki doprowadzonych do ostateczności haitańczyków to tylko jeden z wielu problemów, jakie mają na głowie ratownicy. Polska ekipa nie dostała od ONZ transportu, więc nie ma jak się dostać na gruzy zawalonych budynków, by szukać żywych ludzi. Dlatego z odsieczą przyszli dziennikarze TVN i TVP, którzy udostępnili im swoje samochody.

Do tej pory w zbiorowych grobach na Haiti pochowano ponad 70 tysięcy ciał ludzi zabitych w trzęsieniu ziemi. Ponad 250 tysięcy mieszkańców tego kraju jest rannych, półtora miliona nie ma gdzie się schronić.