Ukraiński prezydent zapewnia, że pojedzie do Mińska, mimo że separatyści próbują zerwać proces pokojowy. Petro Poroszenko odwiedził w nocy Kramatorsk, który został wczoraj ostrzelany przez bojówkarzy. Zginęło 16 osób: wojskowi i cywile.Prezydent powiedział, że separatyści wykorzystali dostarczone z Rosji pociski "Smercz" z głowicami kasetowymi i specjalnie celowali nie tylko w lotnisko i ukraiński sztab, ale także w centrum Kramatorska.
Zdaniem Petra Poroszenki, takie rozmowy, jak dzisiejsze w Mińsku mogą doprowadzić do bezwarunkowego zawieszenia broni, a następnie wycofania wojska (w tym rosyjskiego) i wznowionej kontroli nad ukraińskimi granicami. Następnie będzie można rozpocząć dialog polityczny.Tej nocy separatyści 27 razy atakowali Ukraińców, najbardziej napięta sytuacja jest koło Debalcewa i Mariupola. Według sztabu operacji antyterrorystycznej, zginęło 87 bojówkarzy, stracili oni 42 sztuki sprzętu wojskowego.
Nad ranem doszło do ostrzału dworca autobusowego w centrum Doniecka. Według różnych danych: zginęło od 1 do 4 cywilów. Separatyści twierdzą, że atak przeprowadziła ukraińska grupa dywersyjna. Strona ukraińska zapewnia, że nie ostrzeliwuje miast.
ZOBACZ TAKŻE: Separatyści zbombardowali Kramatorsk. Są zabici i ranni. WIDEO z nalotu>>>