Zaplanowana na 25 grudnia premiera najnowszego filmu Jamesa Camerona okazała się strzałem w dziesiątkę. Mimo iż były to święta Bożego Narodzenia w kinach ustawiły się długie kolejki. Tylko w pierwsze trzy dni "Avatar" obejrzało 315 tys. osób, co jest rekordem otwarcia w polskich kinach w grudniu.

Reklama

"Ale nie tylko ten obraz przyciągał Polaków do kin. W ubiegłym roku otwierano coraz więcej kin, co w połączeniu z olbrzymią liczbą premier zaowocowało rekordowym wynikiem w kasach" - mówi dziennikarka filmowa Aleksandra Salwa.

Jej obserwacje potwierdza Marek Palpuchowski, wiceprezes sieci kin CF Helios: "W Polsce zmieniła się kultura spędzania wolnego czasu. Ludzie traktują kino jak miejsce spotkań towarzyskich. Wychodzenie z domu i odwiedzanie multipleksów to nowy styl bycia i życia" - tłumaczy. Widzów nie odstraszają nawet ciągle rosnące ceny biletów. W 2007 r. bilet kosztował średnio 14,5 zł, w 2008 r. już ponad 16 zł, a w 2009 już 17,5 złotego.

Widownię przyciągały przede wszystkim zagraniczne produkcje. Największymi przebojami okazały się komedie. Nie najgorzej radziły też sobie polskie produkcje. W czołówce najchętniej oglądanych polskich filmów był m.in. muzyczny "Kochaj i tańcz" (1,3 mln), "Popiełuszko. Wolność jest w nas" (1,3 mln) oraz komedia "Idealny facet dla mojej dziewczyny" Tomasza Koneckiego i Andrzeja Saramonowicza (0,7 mln). Największym zaskoczeniem był jednak świetny wynik kasowy debiutanckiego filmu Katarzyny Rosłoniec o młodocianych prostytutkach "Galerianki", który obejrzało aż pół miliona osób.

Reklama

Świetna sprzedaż biletów przełożyła się też na spore wzrosty dochodów w największych sieciach kina w Polsce. Tylko w pierwszych trzech kwartałach Cinema City - największa sieć w Polsce - zanotowała 13-procentowy wzrost dochodów w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jej najwięksi konkurenci, czyli Multikino i CF Helios także szacują wzrost na poziomie kilkunastu procent. A filmowcy zapowiadają, że ten rok ma być jeszcze lepszy, bo Polska wciąż goni Europę pod względem popularności kina.

"Mimo tak dużego postępu, dzisiaj w Polsce wskaźnik chodzenia do kina w roku wynosi 1,1 biletu na osobę, podczas gdy w innych krajach europejskich ponad 2. Dla nas to sygnał, że musimy dążyć do zrównania z pozostałymi państwami Europy" - mówi Marek Palpuchowski.