"Cieszy mnie każda namiastka normalności, jak laurki, które dostaję od dzieci. Chciałbym już bardzo je zobaczyć" - opowiada "Faktowi" dziennikarz. Niestety, w najbliższym czasie nie może liczyć na spotkanie ze swoimi pociechami - Olgą, Manią i Franiem.

Reklama

Lekarze zabraniają jakichkolwiek wizyt, gdyż może to nawet zagrażać życiu dziennikarza . "Jego stan jest nadal bardzo ciężki, zagrożenie zakażeniem jest bardzo duże, istnieje niebezpieczeństwo, że może zapaść na sepsę, dlatego nikt nie może go odwiedzać i wchodzić do jego sali" - powiedziała gazecie żona Danuta. Ona sama, wchodząc do męża, jest ubrana w specjalny fartuch i rękawiczki. "Rozmawiałam z lekarzem. Musimy czekać. Jeśli będzie poprawa, to nie jutro, nie pojutrze, ale za co najmniej dziesięć dni" - dodaje.

Na szczęście Ziemiec może liczyć na swoich bliskich i przyjaciół. Dzieci codziennie rysują dla niego laurki, które potem żona zawiesza nad jego łóżkiem. Pani Danuta każdego dnia przynosi pyszne i zdrowe obiady, czyta mu SMS-y od przyjaciół. To właściwie jedyne chwile, gdy dziennikarz nie jest sam - twierdzi "Fakt".

Przez większość dnia Krzysztof Ziemiec śpi. To efekt strasznego bólu, z którym walczy, i podawanych mu środków przeciwbólowych. Dziennikarz od szyi aż po stopy jest cały w bandażach. Rozległe rany poparzeniowe sprawiają mu niewyobrażalny ból. "Można powiedzieć, że jego stan nawet się pogorszył, bo on teraz cierpi bardziej niż wcześniej. Zmiany opatrunków powodują podrażnienia ran i to jest ból, którego nie można sobie wyobrazić" - mówi "Faktowi" Tomasz Sandak, przyjaciel Ziemca z Telewizji Puls. "Mówiono mi, że ból, jaki on musi znosić, jest najgorszy z możliwych. Niestety, nawet morfina zaczyna być dla niego za słaba" - dodaje wstrząśnięty.

Reklama

Dwa dni temu Ziemca odwiedził jego kolega Bogdan Rymanowski. "On jest twardszy, niż myślałem, nie wiem, czy ja dałbym radę. Naprawdę go podziwiam" - mówi. Wszyscy znajomi i żona Danuta są pod wielkim wrażeniem siły dziennikarza. On sam na razie marzy o zwykłych rzeczach i cieszy się z drobnostek - zauważa "Fakt". "Marzę, by znaleźć się na swojej działce" - mówi gazecie Krzysztof Ziemiec.