Piotr Walentynowicz podkreślił, że wiedział od dawna, iż Lech Wałęsa współpracował z SB. Dodał, że żałuje, iż jego babcia nie doczekała tych dni. - Najbardziej mi utkwiło takie wspomnienie babci, kiedy to z Andrzejem Gwiazdą przycisnęli Wałęsę do muru - powiedział Walentynowicz.
- Jak zobaczyli, że wychodzi z Komendy Milicji Obywatelskiej, to go przycisnęli i się okazało, że rozpoznawał ludzi na zdjęciach, które zrobiła bezpieka, czyli donosił - wspomina Piotr Walentynowicz.
Dodał, że jego babcia twierdziła, iż miała dokumenty potwierdzające współpracę Wałęsy z SB. Dokumenty te jednak zginęły. Wnuk Anny Walentynowicz podkreślił, że jej mieszkanie było wielokrotnie przeszukiwane.
Piotr Walentynowicz wie, że jego babcia chciałaby, aby ludzie poznali całą prawdę. Jego zdaniem, gdyby żyła, zaczęłaby się domagać odnalezienia innych dokumentów. - W jakiś sposób cudowny te zmiany ustrojowe dokonały się w taki sposób, że komunistom i ludziom, którzy dopuścili się wielu zbrodni na naszych obywatelach, włos z głowy nie spadł - powiedział Walentynowicz. Dodał, że jest dla niego oczywiste, iż takich teczek jest więcej, gdyż funkcjonariusze komunistycznych służb musieli czymś szantażować ludzi, którzy zdobywali władzę w czasie przemian.
Instytut Pamięci Narodowej udostępnił drugą partię dokumentów z domu Marii Kiszczak. Dotyczą one wieloletniej działalności Czesława Kiszczaka w organach bezpieczeństwa PRL.