Jest mi przykro, że prezydent Wałęsa nie zdobył się na gest powiedzenia prawdy. To by wiele zmieniło - stwierdził Andrzej Duda w wywiadzie dla Wirtualnej Polski prowadzonym w Kancelarii Prezydenta. - Lech Wałęsa jest człowiekiem specyficznym. Obiektywnie patrząc, cała sprawa jest dla niego ciężka - dodawał prezydent, komentując sprawę ujawnienia dokumentów dotyczących tajnego współpracownika o pseudonimie Bolek z archiwum przejętego z domu generała Czesława Kiszczaka.
Kancelaria Prezydenta na swoim oficjalnym koncie na Twitterze na bieżąco przekazywała cytaty z prowadzonego na żywo wywiadu oraz zamieszczała zdjęcia wykonane w czasie rozmowy. Jeden z tweetów opublikowany jako cytat z wypowiedzi Andrzeja Dudy mógł jednak wzbudzić kontrowersje.
"Popieram wolę odebrania lotnisku imienia Lecha Wałęsy" - taki wpis pojawił się na profilu Kancelarii Prezydenta i... został usunięty już po kilku minutach.
ZOBACZ TWEET:
Sprawdziliśmy, co mogło być przyczyną tak krótkiej kariery tego dość kontrowersyjnego wpisu. Andrzej Duda inaczej sformułował wypowiedź na temat gdańskiego lotniska imienia Lecha Wałęsy i co więcej, odniósł się do tej sprawy dopiero na koniec wywiadu, niemal godzinę po tym, jak na profilu twitterowym Kancelarii Prezydenta pojawił się niefortunny "cytat".
"Lech Wałęsa jest postacią polskiej historii, postacią, która ma wiele barw. I ma w swoim życiorysie wydarzenia smutne, a dla niego zapewne i tragiczne, ale ma też i zasługi i daleki jestem tutaj od jakichkolwiek pochopnych kroków w tej sprawie" - oświadczył prezydent.
Kiedy po opublikowaniu tweeta o poparciu prezydenta dla koncepcji odebrania gdańskiemu lotnisku imienia Lecha Wałęsy na Twitterze wśród dziennikarzy i publicystów wybuchła burza, znalazła się winna całego zamieszania. Odpowiedzialna za prowadzenie oficjalnego konta Kancelarii Prezydenta Magdalena Żuraw przyznała się do pomyłki. "Prezydent Andrzej Duda nie powiedział, że chce zmiany lotniska im. Lecha Wałęsy. Twierdzenie odwrotne jest wyłącznie moim błędem. Przepraszam" - ogłosiła na Twitterze.
Co w tej sprawie jest najbardziej interesujące, deklaracja brzmiąca jak ta skasowana wychodziłaby naprzeciw postulatom gdańskiego Prawa i Sprawiedliwości, które rozważa wniosek o referendum w sprawie zmiany imienia tamtejszego lotniska. Dziś port lotniczy nosi imię Lecha Wałęsy.
Jednym z optujących za zmianą jest gdański poseł PiS, a w przeszłości kandydat tej partii na prezydenta Gdańska, Andrzej Jaworski. - Już przed laty mówiłem, że nie należy stawiać pomników za życia, bo nigdy nie wychodzi z tego nic dobrego - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Przekonywał, że nadanie takiego, a nie innego imienia lotnisku było inicjatywą polityczną prezydentów Gdańska i Sopotu - Pawła Adamowicza i Jacka Karnowskiego. Wytykał, że nie zapytano o zdanie mieszkańców miasta. Wśród kandydatów na nowych patronów lotniska wskazuje m.in. Annę Walentynowicz. W facebookowych komentarzach na profilu lotniska pojawiła się również propozycja, by nadać obiektowi imię "Solidarności".
To wszystko, co dziś wyprawia PiS, to powrót do czasów komuny, gdy rządząca partia mogła zniszczyć, kogo zechce. Teraz na jej celowniku jest Wałęsa, człowiek, któremu żaden z polityków PiS nie dorasta do pięt - komentuje zaś Jacek Karnowski. Adamowicz natomiast dodaje, że problem z patronem lotniska jest tylko w głowie polityków PiS.
"Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę, że sam port lotniczy korzysta na tym, że nosi imię najbardziej rozpoznawalnego na świecie Polaka. A że decyzję w sprawie organizacji referendum mogłoby podjąć walne zgromadzenie wspólników lotniska - gdzie większość głosów posiadają władze Gdańska i województwa pomorskiego, przeciwne zmianie - raczej się na to nie zanosi.