Sądem Okręgowym w Warszawie wydał wyrok, w którym uwzględnił powództwo redaktora Gmyza w całości - poinformował tygodnik "Do Rzeczy" mecenas Maciej Zaborowski.

Reklama

Sąd nakazał dziennikowi Rzeczpospolita opublikowanie sprostowania o następującej treści:

Nieprawdą jest, że kiedykolwiek zobowiązałem się do dnia 5 listopada 2012 r. do godz. 14:00 przedstawić władzom spółki Presspublica bądź też władzom redakcji „Rzeczpospolitej” dokumenty, nagrania i wszelkie materiały, na podstawie których napisałem artykuł "Trotyl na wraku tupolewa". Cezary Gmyz

W praktyce jest to oczywiście wygrana z Grzegorzem Hajdarowiczem. Sprostowanie dotyczy bowiem oświadczenia Rady Nadzorczej Zarządu wydanego po wyrzuceniu mnie z "Rzeczpospolitej" - mówi tygodnikowi "Do Rzeczy" Cezary Gmyz. - Od początku byłem zdumiony kłamstwami rozpowszechnianymi przez Hajdarowicza i jestem przekonany, że to dopiero pierwszy krok w walce o prawdę dotyczącą tekstu "Trotyl na wraku tupolewa" i o moje dobre imię - dodaje.

Jednak spółka Gremi Media (wcześniej Presspublica) informuje, że są to informacje wprowadzające w błąd, a wyrok jest nieprawomocny i zostanie zaskarżony.

Grzegorz Hajdarowicz nigdy nie otrzymał żadnego pozwu skierowanego przez Cezarego Gmyza przeciwko niemu, zatem twierdzenie że "Gmyz wygrał z Hajdarowiczem" jest nieprawdziwe i nieuzasadnione. Przedmiotem sporu sądowego pomiędzy Gmyzem a redaktorem naczelnym RZECZPOSPOLITEJ były kwestie czysto prawne, nie odnoszące się do żadnych faktów, a w szczególności do ustalania przebiegu zdarzeń związanych z publikacją artykułu Gmyza o trotylu na wraku tupolewa - czytamy w oświadczeniu wydawnictwa.