O tym, że telewizja ma problemy z dostawami prądu, informowała na jej antenie Joanna Lichocka, pisał o tym również na Twitterze związany ze stacją Cezary Gmyz. Dziennikarz stwierdził, że zasilanie w siedzibie telewizji mieszczącej się przy ulicy Farbiarskiej w Warszawie padło w dziwnych okolicznościach.

Reklama

Telewizja była zmuszona przełączyć się na agregaty prądotwórcze.

W dziwnych okolicznościach w @republikatv padło zasilanie. Ciągniemy na zapasie ale długo to nie potrwa

— Cezary Gmyz (@cezarygmyz) April 10, 2013

Tymczasem sprawa wydaje się dość banalna. Była to sytuacja losowa, całkowicie niezależna od nas. Na budowie przy ulicy Puławskiej uszkodzone zostały dwa nasze kable - wyjaśnia Aleksandra Smolarska z RWE Polska. Dodaje, że dostawy prądu zostały wznowione w ciągu godziny. Zapewnia, że wszelkie posądzenia o prowokację ze strony firmy są "nieprawdziwe i krzywdzące".