- Przez pierwsze cztery dni byłam przerażona. Widziałam człowieka, który jest zaszczuty, który jest nieprawdopodobnie samotny - odpowiadała Katarzyna Kolenda-Zaleska na pytania prowadzących "Dzień Dobry TVN".
Jak przyznała, czasami miała wrażenie, że za chwilę były prezydent dostanie zawału albo udaru. - Bo z jednej strony grał takiego chojraka (…), ale widać było, że to są tak nieprawdopodobne emocje, i że on tak strasznie to przeżywa, że trudno na to było patrzeć bez bólu - mówiła.
W jej ocenie, Lech Wałęsa był przygarbiony i powłóczył nogami, kiedy udawał się na wykład na uczelni. Po nim - zdecydowanie odżył.
Z materiałów ujawnionych przez IPN, a wyniesionych z domu Czesława Kiszczaka ma wynikać, że pod pseudonimem TW Bolek ukrywał się Lech Wałęsa. On sam temu zaprzecza.