O tym, że radiowiec miał dostać zakaz przychodzenia do programu "Pamięć Absolutna" emitowanego przez TVN24, poinformowali jego twórcy – Tomasz Stanecki i Marek Przybylik.
Dyrektor radiowej Trójki – Wiktor Świetlik, zdementował to. - Nie ma takiego zakazu, Marek Niedźwiecki ma wolną rękę. Widocznie nie chciał przyjść – stwierdził.
"Pamięć Absolutna" to program, w którym Tomasz Sianecki wraz z Markiem Przybylikiem wspominają wydarzenia sprzed lat, ilustrując je materiałami filmowymi.
W każdym odcinku pojawia się również Marek Niedźwiecki z radiowej Trójki, by przez kilkadziesiąt sekund wspominać, co działo się na szczytach Listy Przebojów PR3 przed laty. Program emitowany jest w niedziele o godz. 14.30.
To właśnie w ostatnim wydaniu programu nie pojawił się Marek Niedźwiecki. Tomasz Sianecki poinformował, że to z powodu zakazu wydanego przez szefostwo Polskiego Radia. - Rzeczywiście, była taka informacja na antenie, ale proszę mnie o szczegóły ani źródło nie pytać. Ja pojawiam się w programie na zasadzie gościa - mówi Marek Przybylik portalowi Wirtualnemedia.pl.
To kolejne zamieszanie wokół nazwisk osób związanych z radiową Trójką. Pod koniec października Artur Andrus i Robert Kantereit nie dostali od zarządu Polskiego Radia zgody na dalszą współpracę z TVN24. Obydwaj zdecydowali, że kończą swoją działalność w Trójce. Ze stacji w geście solidarności z nimi odszedł też Wojciech Zimiński.
Wiktor Świetlik, dyrektor radiowej Trójki, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl stanowczo dementuje istnienie zakazu dla Niedźwieckiego. - To jakieś gigantyczne nieporozumienie, fake news, który teraz podawany jest, niestety, jako prawda. Nie ma żadnego zakazu dla Marka Niedźwieckiego na wizyty w TVN24. Takie zakazy wydaje zarząd Polskiego Radia, nie ja. Wiem jednak na pewno, że zakaz nie istnieje, Marek ma wolną rękę w tym względzie. To są tylko dwie minuty na antenie TVN, nie bądźmy śmieszni, komu miałoby to przeszkadzać? - komentuje. Jego zdaniem prawdopodobnym jest, iż dziennikarz sam podjął decyzję o nieprzychodzeniu do studia.