Jak podaje portal wirtualnemedia.pl jednorazowy udział w publicystycznym programie TVN24 jakim jest "Szkło kontaktowe" wylicytowała Małgorzata Daniszewska, która jest żoną Jerzego Urbana – redaktora naczelnego tygodnika "Nie". Kwota, jaką wpłaciła po wygranej aukcji wyniosła 30 800 zł.

Reklama

- Wszystkie pieniądze, które wpłacili zostały im zwrócone. Nie każdy potrafi się bawić, a my nie możemy oddawać naszych łamów po to, żeby ktoś reklamował swoje pismo - stwierdził w rozmowie z WM Tomasz Sianecki.

Dodaje, że Jerzy Urban oczekiwał tego od redakcji - Nie każdy potrafi się bawić, a my nie możemy oddawać naszych łamów po to, żeby ktoś reklamował swoje pismo - stwierdził Tomasz Sianecki.

Jerzy Urban dwa tygodnie temu napisał w "NIE", że Tomasz Sianecki i Dominika Sekielska spotkali się z Małgorzatą Daniszewską w siedzibie TVN i zaproponowali wcześniejsze nagranie odcinka, a nie jej obecność w studiu na żywo. Ta miała się na to nie zgodzić, więc prowadzący skierowali sprawę do zarządu. Ten wyraził zgodę na występ na żywo, ale po podpisaniu odpowiednich dokumentów.

Zobowiązywano ją m.in. do "niepropagowania działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym; powstrzymania się od wypowiedzi, które zawierają treści nawołujące do nienawiści lub są dyskryminujące ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość, obrażające uczucia religijne, popierające radykalne postawy społeczne lub głoszące takie poglądy; nie podejmowania działań lub nie używania słów (lub gestów) powszechnie uznawanych za obraźliwe; nie prowadzenia jakiejkolwiek działalności kryptoreklamowej, komercyjnej, promocyjnej".

Jeżeli nie zastosowałaby się do powyższych zakazów, audycja realizowana na żywo, zostałaby przerwana. Ostatecznie jednak zdecydowano się na zwrot pieniędzy.

Reklama

Urban odniósł się do tych informacji.

- Oznajmiam, że Tomasz Sianecki zmyśla. Niczego nie żądałem, nie oczekiwałem i w ogóle nie kontaktowałem się z nikim z TVN. Żona także stanowczo zaprzecza, że żądała reklamy "NIE" lub zapowiadała ją ze swojej strony - napisał redaktor naczelny "NIE".

Dodał, że dementując nieprawdę, równocześnie wyraża wdzięczność red. Tomaszowi Staneckiemu za to, że „tak licznym uczestnikom internetu przypomniał o tygodniku satyrycznym +NIE+”. - Przez co uczynił się moim słupem reklamowym właśnie - dodał Urban.