Jak przypomina Onet.pl dzień po pierwszej debacie, która odbyła się 6 maja, Braun również złożył skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w związku z przełożeniem terminu wyborów.
"Ponieważ zapowiedziano już wówczas zmianę terminu wyborów, co rodziło konieczność zorganizowania nowej debaty, apelowałem o pilne rozpatrzenie skargi, by nie doszło do kolejnego naruszenia zasad, jakimi obowiązany jest kierować się nadawca publiczny. Niestety, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie rozpatrzyła dotąd mojej skargi" - napisał w liście do Witolda Kołodziejskiego, szefa KRRiT.
Tym razem skarga dotyczyła czasu, jaki kandydaci mieli do dyspozycji podczas debaty. Każdemu łącznie przysługiwało 6 minut na wypowiedzi.
"Jednak bezpośrednio po zakończeniu debaty, na antenie TVP INFO nadana została trwająca ponad 10 minut wypowiedź jednego z kandydatów, urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, który w gmachu TVP i na tle baneru TVP swobodnie rozwijał swoje odpowiedzi udzielone podczas debaty i szeroko, krytycznie odnosił się do wypowiedzi kontrkandydatów. Żaden z innych kandydatów nie miał takiej możliwości" – zauważa Braun.
Zarzuca również naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji oraz Kodeksu wyborczego. Zdaniem Brauna "należy również zauważyć brak bezstronności widoczny ze strony autora (autorów) pytań kierowanych do kandydatów, które w sposób oczywisty stanowiły element kampanii urzędującego prezydenta".
Jak wyjaśnia TVP – Andrzej Duda skomentował debatę jako pierwszy, bo taka została wylosowana kolejność wychodzenia kandydatów ze studia. Urzędujący prezydent mówił najdłużej, komentował wypowiedzi kontrkandydatów i odpowiadał na pytania zadawane wyłącznie przez dziennikarzy TVP i Polskiego Radia.
Po zakończeniu debaty wypowiedzieć się mogli także pozostali kandydaci m.in.: Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, Robert Biedroń i Mirosław Piotrowski. Jednak ich komentarze były krótsze niż prezydenta Dudy.