Satelita o wielkości autobusu zszedł z orbity. Eksperci NASA nie mogli skorygować jego toru lotu. Maszyna wejdzie wkrótce w atmosferę Ziemi. Choć eksperci zapewniają, że większość złomu spłonie, to jednak wiele części spadnie na powierzchnię planety - podało radio RMF.
Satelita, zanim ostatecznie spłonie w atmosferze, czterokrotnie przeleci nad Polską. Eksperci zapewniają jednak, że prawdopodobieństwo zbombardowania kraju przez szczątki kosmicznego złomu jest minimalne. Fragmenty satelity będą ważyć nawet 150 kilogramów. Zdaniem naukowców rozproszą się na terenie 500 kilometrów.
Amerykanie będą wiedzieć, gdzie dokładnie spadnie maszyna, dopiero na dwie godziny przed katastrofą.