Oba te wydarzenia łączy jedno - są kraje, gdzie za głoszenie takich poglądów można trafić do więzienia.
Kłamstwo katyńskie jest oczywiście zakazane tylko w Polsce, a negowanie Holokaustu w wielu krajach europejskich. Proszę wybaczyć, ale jestem przeciwny ściganiu i jednego, i drugiego. Przesłanki ,jakie stoją za karaniem za takie wypowiedzi, są szlachetne - chodzi o uszanowanie ofiar, o przestrogę, o wychowanie młodych w duchu prawdy. Tyle tylko, że nigdy jeszcze knut nie był sprzymierzeńcem prawdy. Jej jedynym sojusznikiem może być tylko wolność.
I biskup, i jego sprzymierzeniec - ksiądz wygadują głupstwa wołające o pomstę do nieba. To nawet gorzej niż głupstwa, to odrażające niegodziwości. Obu duchownym nie zależy przecież na prawdzie materialnej, nie są historykami, którzy prowadzą badania, w wyniku których doszli do przekonania, że gaz w komorach służył wyłącznie do dezynsekcji. Trudno nie domyślać się, że chodzi tu raczej o niechęć do Żydów.
Rosyjski sąd wzniósł się z kolei na szczyty marksistowskiej dialektyki. Skoro leżą w zbiorowym grobie z przestrzelonymi czaszkami, to pewnie ktoś do nich strzelał, ale dlaczego? Tego Rosjanie wiedzieć nie chcą. Ludobójstwo? Hm, za surowo, może zbiorowe samobójstwo jakiejś sekty?
Tak, bez dwóch zdań sędziowskie wątpliwości ubliżają rodzinom ofiar, są policzkiem wymierzonym Polsce. Tylko czy, jak sugeruje prof. Kulesza, należałoby za to ścigać ich przed polskim sądem? Myślę, że wątpię. Grożenie więzieniem za poglądy, czy propagowanie ideologii komunistycznej lub nazistowskiej jest zresztą wyjątkowo nieskuteczne. Można oczywiście wzmóc restrykcyjność prawa i naprawdę stawiać przed sądem neokomunistów czy faszystów, ale doprowadziłoby to tylko do radykalnego umuzykalnienia światowych zakładów karnych, gdzie za koszulki z Che trafiłaby połowa gwiazd rocka. Myślę jednak, że ta droga wiedzie donikąd. Ani nie odstraszy nikogo do podłości, ani nie stanie na straży prawdy. Nie tak zresztą o nią walczyć należy.
Zresztą i w jednym (duchowni), i w drugim (rosyjski sąd) przypadku mamy do czynienia z podłością. Ale co wtedy, gdyby to była tylko nieuleczalna głupota? Co zrobić z propagującymi najbardziej zbrodniczą wersję komunizmu synalkami pewnej znanej feministki? Wsadzać ich do więzienia, czy też raczej razem z Piotrem Farfałem do zarządu TVP?