Piotr Gursztyn: Czy artykuł w "GW" rzetelnie opisał kontrolę?
Krzysztof Skowroński: Artykuł jest jednostronny. Normalnie tak, jak się uczyłem sztuki dziennikarskiej, dopuszcza się głos obu stron. Tak, by czytelnicy sami mogli sobie wyrobić zdanie.

Reklama

Czasem jedna strona odmawia komentarza.
Tu nie dano mi szansy odmówić.

Nikt z "Gazety" nie zadzwonił?
Nie, nie dano mi szansy na odmowę. Bo powiedziałbym, że za dwa dni dam pełną odpowiedź. I oczywiście odpowiedziałbym, że nie zgadzam się z tezami kontroli. Poza tym w artykule nie było wielu rzeczy, które w kontroli wymieniono jako kontrowersyjne lub ważne. Nie pojawiła się kwestia tego, że zatrudniałem dwie kobiety w zaawansowanej ciąży (na co kontrolerzy zwrócili uwagę). Albo że Trójka dała pieniądze na akcję polegającą na podróży autostopem niepełnosprawnego i jego opiekuna (co też zainteresowało kontrolerów). W artykule nie było też informacji, że na liście honoraryjnej Trójki byli jako komentatorzy dziennikarze "Gazety" - Paweł Wroński i Andrzej Kublik.

Całość wywiadu w jutrzejszym wydaniu DZIENNIKA