Nie wiem, jakie są dokładnie intencje ludzi, którzy podpisali się pod listem w sprawie bojkotu TVP dnia 3 maja. Wiem natomiast, że w Polsce istnieje silne lobby filmowe i ten cały nasz świat filmowy jest jednym zamkniętym kręgiem, który od czasów Władysława Gomułki po dziś dzień, w różnego rodzaju konfiguracjach, ciągle funkcjonuje.
Dziś na jego czele stoi pani Agnieszka Odorowicz jako dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a wokół niej kotłuje się to całe środowisko i jest co ciągle grupa tych samych ludzi. Nie mam na ten temat szczegółowych informacji, nie chciałbym się na ten temat wymądrzać, ale prawdopodobnie jest tak, jak przedstawia to Piotr Farfał w rozmowie z DZIENNIKIEM.
W momencie gdy jakaś grupa poczuła się zagrożona, to używa argumentów na zasadzie "wszystkie chwyty dozwolone".
>>> Piotr Farfał w rozmowie z DZIENNIKIEM: Nie jestem brunatnym Murzynem
Nie bronię tego człowieka, ani na niego nie napadam, pracuję tam od umowy-zlecenia do umowy-zlecenia i czekam co będzie dalej. Ale przyznam, że już od czterech miesięcy czekałem na to, kiedy takie uderzenie nastąpi, by cała opinia publiczna się dowiedziała: "oto faszyści rządzą na Woronicza". A dla mnie Farfał to taki faszysta jak, że tak po lwowsku się wyrażę: z mysiej piczki rajzentasza. Śmieszne to jest i tyle.
p
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>>> Farfał i legion jego telewizyjnych rycerzy
>>> Zaremba: Spóźniony bunt artystów i dziennikarzy przeciw TVP
>>> Gawryluk: Koszmarna moda na bojkoty i protesty