Z wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej zadowoleni są i Niemcy, i Rosja - uważa dr hab. Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Gość Polskiego Radia 24 mówił, że Niemcy popierają Tuska jako "przekonanego Europejczyka", a Władimir Putin postrzega go jako człowieka, który nie żywi wobec niego uprzedzeń. Piotr Wawrzyk przypomniał, że kiedy padły pierwsze ofiary na Majdanie pod koniec ubiegłego roku, premier mówił, że winne są obie strony konfliktu, zarówno Wiktor Janukowycz, jak i demonstranci. Ta antyrosyjskość premiera pojawiła się stosunkowo późno. Pamiętamy, jak po katastrofie smoleńskiej był uważany za najlepszego przyjaciela Władimira Putina - mówił gość PR24.
Piotr Wawrzyk dodał, że rolą szefa Rady Europejskiej jest głównie negocjowanie i rozmowa z politykami krajów UE. Najważniejsze zadania, stojące teraz przed Wspólnotą, to bezrobocie wśród młodych, wojna na Ukrainie i ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.Zdaniem doktora Piotra Wawrzyka, to najlepszy moment dla Donalda Tuska na objęcie stanowiska szefa RE. Jak mówił gość PR24, premier zaczynał być obciążeniem dla Platformy Obywatelskiej przed wyborami. Zaczynał być postrzegany jako ten, który może pogorszyć wynik PO - uważa Piotr Wawrzyk. Jego zdaniem, był to dobry moment dla Donalda Tuska na wyjście z twarzą z tej sytuacji.
ZOBACZ TAKŻE: Tusk szefem RE. Sukces medialny czy realny?>>>
Komentarze(33)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTO TAKIE POspolite NIC, ZERO, NULLL obciach i kompromitacja
To nowy rozbiór Polski.
Mówiąc do Tuska: "Drogi Donaldzie jesteś godny tej nagrody. Zjednoczenie Europy wyssałeś poniekąd z mlekiem matki" - Bundeskanzlerin Angela Merkel, świadomie podkreślała i wyodrębniała gdańskie, pochodzenie laureata niemieckiej nagrody, a tak się złożyło, że niemiecki dziennik "Die Welt" w przeddzień, wręczenia nagrody, zamieścił sylwetkę szefa polskiego rządu, informując, że "Tusk, pochodzący z zamieszkałej
w Gdańsku, kaszubsko-niemieckiej rodziny, na długo przed 1989 rokiem, jako historyk
i przeciwnik komunistycznego reżimu, interesował się "fałszowaną przez długi czas historią swego rodzinnego miasta, także jego niemiecką przeszłością". Tu znowu wystąpiło podkreślenie gdańskiego, kaszubsko-niemieckiego, pochodzenia Tuska. Skorelowanie opisu sylwetki w gazecie, ze słowami Merkel świadczy o tym, że to nie przypadek.
Kim więc, dla Niemców jest polski premier? Polakiem, Europejczykiem, Kaszubem, Gdańszczaninem? A może Niemcem, urodzonym w niemieckim Danzig?
To zadziwiajace, szokujace i znamienne, że urzędujący, polski premier, wiedząc, że Walther Rathenau, był zdeklarowanym wrogiem, niepodległej Polski, nienawidzącym Polaków i sygnatariuszem niemiecko-sowieckiego układu w Rapallo, przyjął z rąk Bundeskanzlerin Dorothy Angeli Merkel nagrodę, ustanowioną dla uczczenia pamięci, tego znanego, zdeklarowanego, wroga Polaków i państwowości polskiej!
Walter Rathenau był niemieckim ministrem, spraw zagranicznych, ówczesnych Niemiec, głównym architektem, sowiecko-niemieckiego, układu z Rapallo, który zresztą podpisał osobiście 16 kwietnia 1922 roku. Niemcy od początku naszej państwowości, po
I wojnie światowej, traktowały nasz kraj, z wyraźną wrogością, czego najdobitniejszym dowodem było nazywanie Polski „państwem sezonowym”. Ówczesny kanclerz Niemiec Josef Wirth, oświadczył, że Polskę trzeba wykończyć i do tego będzie zmierzać jego polityka. Niemcy domagały się wówczas rewizji naszej granicy zachodniej, a województwo pomorskie, nazywano „korytarzem który oddziela Niemcy od Prus Wschodnich.
Tego rodzaju polityka zbliżyła Niemcy do ZSRR, a na mocy układu z Rapallo, obydwa państwa nawiązały stosunki dyplomatyczne, zrzekły się wzajemnie roszczeń
z tytułu kosztów wojny i odszkodowań, a także przyznały sobie klauzule najwyższego uprzywilejowania w handlu.
Oprócz tego, 11 sierpnia 1922 r. państwa te, zawarły, tajną umowę wojskową, na mocy której, Niemcy zobowiązały się, do zaopatrzenia Armii czerwonej w broń i amunicję, zapewnienia pomocy, w rozbudowie sowieckiego przemysłu zbrojeniowego oraz wsparcia przy pomocy instruktorów wojskowych. Układ był korzystny dla obu stron : dla Niemiec, które w myśl traktatu wersalskiego nie mogły posiadać, niektórych rodzajów broni, była to dobra okazja do wypróbowania zakazanej broni, na poligonach radzieckich. Mogli oni odtąd potajemnie, przed całym światem i bez żadnych przeszkód, a wbrew postanowieniom traktatu wersalskiego szkolić swoich lotników i tworzyć kadrę wojsk pancernych na poligonach i w bazach położonych w głębi państwa sowieckiego. Dla Rosji sowieckiej nawiązanie kontaktów z Niemcami stwarzało możliwości dostępu do nowoczesnych technologii przemysłowych i wojskowych.
Niebagatelne znaczenie, dla Rosji sowieckiej, miał także dostęp, do kredytu, udzielonego przez Reichswehrę, w wysokości 35 mln marek niemieckich, w zamian za daleko idące ustępstwa polityczne oraz dostęp do rosyjskiego potencjału gospodarczego.
Do wybuchu wojny w czerwcu 1941 roku, Sowieci nauczyli kolegów z Gestapo i SS m.inn. jak organizować obozy koncentracyjne. W obiegu publicystycznym za symbol złowrogiego dla nas niemiecko-rosyjskiego porozumienia, wciąż uchodzi pakt Ribbentrop-Mołotow, ale pamiętajmy, że Rappallo, było w sumie tym samym, z tym, że gdyby nie Rapallo, nie byłoby później paktu Ribbentrop-Mołotow!
Prof. historii Bogdan Musiał w swojej książce „Wojna Stalina” stwierdza, że awans Związku Sowieckiego do rangi światowego mocarstwa, nie byłby możliwy bez materialnego, technologicznego, a także politycznego wsparcia Niemiec.
Układ ten został odebrany w ówczesnej Polsce z najwyższym niepokojem, a rząd polski skrytykował go w specjalnym oświadczeniu.
Trudno mi sobie wyobrazić, żeby premier Tusk przecież historyk, tych faktów nie znał.
Jest to tym bardziej zastanawiające, że obdarowanie go taką nagrodą nie było zaskoczeniem gdyż było, na wiele miesięcy wcześniej, konsultowane z polską stroną
a mimo to, Tusk od tej propozycji się nie zdystansował.
Nagroda, ustanowiona dla uczczenia niemieckiego polityka z tak wrogimi poglądami na Polskę, nie powinna być przyjęta przez premiera naszego kraju, chyba że ma on za nic, patriotyczne postawy, milionów Polaków.
Dziękując za wyróżnienie, Tusk miał chyba nawet problemy z własnym sumieniem, gdyż w swojej wypowiedzi, wyraźnie plątał się mówiąc, że Rathenau byłby zdziwiony ... i nie ma się co dziwić, że się plątał, powinien się nawet wstydzić i zaczerwienić! bo przecież to tak, jakby przyjął nagrodę imienia Ribbentropa!
- wystarczy Wam? Wiecie już dlaczego Donald Tusk pasuje Niemcom i Bundeskanzlerin ?
Wbrew protuskowej propagandzie, rządzącej koalicji POWSI-PSL wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej oraz Federiki Mogherini na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji jest bardzo na rękę nie tylko Bundeskanzlerin Merkel ale także Cameron'owi a nawet Francji i samemu Putinowi !
W Polsce ten wybór jest na rękę, twardo trzymajacej się przy władzy i korycie agenturze Kremla,opartej na bywszych agentach WSI i innych poprl-owskich służb oraz ich TW, rządzącej koalicji POWSI-PSL, postkomunie i innym jawnym czy ukrytym kolaborantom.
Widać to przecie jasno jak się bez krępacji cieszą z tego wyboru.
Dlatego jakkolwiek medialny, wizualny, pi-ar-owy splendor dla Polski jest znaczny to nie chwalmy wybranych awansem bo ocenić będziemy ich mogli po ich uczynkach dopiero.
Chociaż czarno to widzę bo wątpię aby wybrani działali wbrew Bundeskanzlerin Merkel, która cokolwiek mówi to praktycznie i faktycznie trzyma sztamę z Putinem i traktuje go jako przyjaciela swojego i Niemiec nie oglądając się przy tym na interes czy bezpieczeństwo innych państw.
Nie wierzę, że Donald Tusk jako "prezydent" UE i Federika Mogherini, jako szefowa unijnej dyplomacji będą działać wbrew polityce Bundeskanzlerin Merkel czy Francji i wątpię aby zdołali nakłonić panią kanclerz do większej dbałości o bezpieczeństwo i interesy Polski, państw bałtyckich i innych państw środkowo
i południowoeuropejskich zagrożonych agresją Putina, bo przecie Merkel nie po to poparła Donalda Tuska i Federikę Mogherini aby przeszkadzali Jej w odbudowie wielkich Niemiec.
Pozdrawiam ..""SOLIDARUCH"
.
Bujaj się. Zaśmiecają to Ci co nie potrafią nic konkretnego, merytorycznego napisać a tylko epitery. Mam prawo wyrażać swoje opinie i zamieszczać je, także tutaj, na tym forum a wisi mi czy to ktoś czyta, ja do tego nikogo nie zmuszam.
To, czego osobiście nie przeżyłam, znam z opowieści naocznych świadków,
z mojej rodziny, rodziców, dziadków, wujków, z pamiętników rodzinnych, zdjęć, filmów
a także ze skonfrontowanych z nimi różnych artykułów, i publikacji, nie jest to antysowiecka czy antyrosyjska fobia a czyste fakty, ja nie jestem rasistką czy antysemitką, znam wielu Ukraińców i Rosjan, wielu z nich lubię. Jestem od kilkudziesięciu lat, krótkofalowcem, mam przyjaciół i wiele własnych źródeł informacji, na całym świecie, często w miejscach o których piszę.
Mam więc, wiedzę o tym co piszę, wiem co piszę i o czym piszę, mam swoje sympatie, także polityczne ale nie jestem w żadnej partii, piszę tylko od siebie, bezinteresownie, jestem niezależna, nikogo do niczego nie nakłaniam, nie zmuszam, nie agituję, nawet do czytania moich komentarzy, sama też żadnej agitacji nie ulegam. Każdy ma prawo do własej oceny faktów, przemyśleń, wniosków czy sympatii, ja także. Piszę bo lubię pisać, lubię dzielić się posiadaną wiedzą i swoimi przemyśleniami.
Wystąpił niezamierzony błąd za który przepraszam a post powtarzam.
Bujaj się. Zaśmiecają to Ci co nie potrafią nic konkretnego, merytorycznego napisać a tylko epitety. Mam prawo wyrażać swoje opinie i zamieszczać je, także tutaj, na tym forum a wisi mi czy to ktoś czyta, ja do tego nikogo nie zmuszam.
To, czego osobiście nie przeżyłam, znam z opowieści naocznych świadków,
z mojej rodziny, rodziców, dziadków, wujków, z pamiętników rodzinnych, zdjęć, filmów a także ze skonfrontowanych z nimi różnych artykułów, i publikacji, nie jest to antysowiecka czy antyrosyjska fobia a czyste fakty.
Nie jestem rasistką czy antysemitką, znam wielu Ukraińców i Rosjan, wielu z nich lubię. Jestem od kilkudziesięciu lat, krótkofalowcem, rozmawiam przez radiostację
z mieszkańcami różnych państw, na całym świecie, mam tam przyjaciół i wiele własnych źródeł informacji, na całym świecie, często w miejscach o których piszę.
Mam więc, wiedzę o tym co piszę, wiem co piszę i o czym piszę, mam swoje sympatie, także polityczne ale nie jestem w żadnej partii, piszę tylko od siebie, bezinteresownie, jestem niezależna, nikogo do niczego nie nakłaniam, nie zmuszam, nie agituję, nawet do czytania moich komentarzy, sama też żadnej agitacji nie ulegam. Każdy ma prawo do własej oceny faktów, przemyśleń, wniosków czy sympatii, ja także. Piszę bo lubię pisać, lubię dzielić się posiadaną wiedzą i swoimi przemyśleniami.
Niestety UE rządzą cwaniacy, sodomici, oszuści. Może lepiej że to polski cwaniak, (nie sodomita na szczęście) hmm. zobaczymy.