To jest przykre i bolesne, że polski Kościół zapisuje najczarniejszy rozdział od czasów, gdy Kościół popierał Targowicę i carycę Katarzynę - komentuje Stefan Niesiołowski w Radiu ZET. Nie kryje, że oburzyła go wypowiedź metropolity krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza, że zapłodnienie in vitro to nie jest jedyna metoda walki z niepłodnością. - Jak kardynał może kłamać?! - pytał parlamentarzysta. - Kłamał, kiedy mówił, że są inne metody, niż in vitro, bo nie ma alternatywy. Z in vitro wchodzi się wtedy, kiedy wszystko inne zawiedzie - podkreślał, uderzając w emocjonalne tony:
Niech kardynał Dziwisz powie to małżeństwom, które nigdy nie zobaczą własnego dziecka. Nie zobaczą jak idzie do szkoły, jak się uczą na rowerku jeździć. Bo kardynał uważa, że jest inna metoda, której nie ma.
Zirytował pana? - dopytywała Monika Olejnik. - Zirytował mnie, że pochował Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Tym mnie najbardziej zirytował, to była najgorsza decyzja w życiu tego kardynała i mało mnie on teraz interesuje - odparł Niesiołowski.
Były wicemarszałek Sejmu nie pozostawił suchej nitki na kardynale, ale ostrze krytyki skierował również w stronę całego Kościoła. Jak podkreślił, ma tylko jedną prośbę.
Żeby Kościół nie kłamał. Kiedy z pseudokatolickich mediów, "Niedzieli", "Naszego Dziennika" i Radia Maryja idzie nieustająca fala kłamstw, a biskupi tego nie widzą, to jest kompromitacja kościoła. Jakim autorytetem ma być instytucja, która kłamie? - pytał Stefan Niesiołowski w audycji "Gość Radia ZET".