Najważniejsze, że zbiorowym wysiłkiem wypracowaliśmy niepowtarzalną polską szkołę narodowego uniesienia imprezami sportowymi.
1. Trąbienie ile sił w płucach o historycznym znaczeniu naszego udziału w nadchodzących zawodach.
2. Sformułowanie tezy o czekającym nas historycznym sukcesie, szukanie oczywistych znaków na niebie i ziemi potwierdzających nasze medalowe szanse.
3. Sprawne wdrażanie polityki historycznej na fundamencie całkowitego zapomnienia o lekcjach wynikających z poprzednich porażek. Szczególny parasol ochronny rozpinamy nad działaczami, na których psioczyliśmy po poprzednich porażkach.
4. Zapinanie aż do ostatniego dnia atmosfery nadchodzącego triumfu - nutka ledwie skrywanych histerii wskazana.
5. Rozpoczęcie, najdalej w kilka godzin po pierwszym występie biało-czerwonych, rozpaczliwego biadolenia nad stanem polskiego sportu.
6. Pogłębianie biadolenia aż do osiągnięcia stanu bezdennej rozpaczy.
7. Odważne i bezkompromisowe żądanie głębokiej reorganizacji polskiego sportu. Mile widziane zjazdy nadzwyczajne i zapalczywe wskazywanie winnych.
8. Relaks.
9. Nieśmiałe sondażowe tąpnięcia na temat naszych poważnych szans w nadchodzących zawodach.
10. Trąbienie ile sił w płucach...