Tak, abyśmy bardzo mocno postarali się o wygraną w nieistotnym z naszego punktu widzenia meczu ze Słowacją w najbliższą środę.

Nic nie chlapnął, sprawę przemyślał i nie widzi w tym nic dziwnego.

Trudno zarzucić mu namawianie do korupcji, bo to przecież motywowanie pozytywne. Dodatkowa premia ma zmobilizować do zwycięstwa. Z drugiej strony jego przekaz jest jasny. Tylko pieniądze mogą sprawić, że nasi kopacze dadzą z siebie wszystko. Żałosne to i żenujące.

Zawodnicy, którzy w ostatnim czasie dostarczyli nam tylu sportowych przykrości i jeszcze nabili w butelkę tłumy kibiców jeżdżące za nimi po całym świecie, w obliczu takiej kompromitacji zaczynają głośno liczyć kasę. Na boisku zero, moralnie - dokładnie tyle samo. Wypada się tylko cieszyć, że wybitny reprezentant Polski (Lewandowski zalicza się do grona graczy, którzy mają ponad 60 występów w kadrze) nie poszedł jednak na całość. Mógł przecież wystosować ofertę do Słowaków i zaproponować podłożenie się podczas meczu w Chorzowie. Zadanie łatwiejsze i kasa pewniejsza. A przecież tylko o nią tu chodzi.

Reklama