Premierowi puściły nerwy, gdy zrozumiał, że nie dostanie 25 milionów euro, które Polska zarobiła na sprzedaży rządowi Hiszpanii praw do emisji dwutlenku węgla. Minister środowiska Maciej Nowicki ogłosił, że przeznaczy je na ochronę klimatu i za nic w świecie nie dawał się przekonać szefowi rządu do zmiany decyzji.
Donald Tusk kilka razy na kolejnych posiedzeniach rządu poruszał sprawę. Maciej Nowicki był jednak nieprzejednany. W końcu premier wybuchł.
"Nie miał pan prawa decydować, na co zostaną wydane te pieniądze. To jest dobro narodowe, a nie pana prywatna własność. Rząd powinien mieć większą swobodę przy gospodarowaniu tymi środkami. Niewykluczone, że później część z nich wróciłaby na ochronę środowiska, ale pan nie miał prawa podejmować takiej decyzji w pojedynkę" - miał krzyczeć premier, jak podaje "Wprost".
"Nowicki został po prostu wgnieciony w ziemię. Kiedy się otrząsnął, wyjaśnił, że nie można było postąpić inaczej, bo pieniądze ze sprzedaży praw do emisji muszą być wydane na cele klimatyczne. Takie są przepisy" - relacjonuje osoba, która była świadkiem wymiany zdań.
Ten incydent mógł być powodem zapowiadanego przez ministra środowiska odejścia z rządu - twierdzi tygodnik. "Ten brak zaufania ze strony premiera był zapalnikiem, który ostatecznie popchnął go do złożenia dymisji" - twierdzi rozmówca tygodnika.