"Nie mamy obowiązku grania według scenariusza przygotowanego przez PiS" - stwierdził Radosław Sikorski. Podkreślił, że wskazanie przez Lecha Kaczyńskiego obecnego marszałka Sejmu jako preferowanego rywala, działa właśnie na korzyść jego.

Reklama

Inna sprawa to sondaże. Sikorski stwierdził, że badania właśnie jego wskazują na najgroźniejszego przeciwnika obecnego prezydenta. "A Donald Tusk zrezygnował nie po to, żeby wygrał Lech Kaczyński" - mówił w TVN24.

Szef MSZ w "tabloidowym skrócie" opisał też różnicę między nim a Bronisławem Komorowskim. "Prezydentura Bronisława Komorowskiego byłaby solidną prezydenturą krajową, a moja - eksportową" - stwierdził.

Sikorski był pytany także o żonę, o której ostatnio jest równie głośno jak o nim samym. Szef MSZ powtórzył, że w przypadku przeprowadzki do Pałacu Prezydenckiego Anne Applebaum zrezygnowałaby z pisania felietonów do "Washington Post".

Reklama

"W wypadku żony prezydenta można zastosować trochę inne reguły. Na niższych szczeblach to uchodzi" - podsumował. I przytoczył przykład żony ministra spraw zagranicznych Francji, która jest znaną dziennikarką telewizyjną.