"Na pewno nie będziemy próbowali przewyższać Platformy w knajackich atakach, bo to jest po prostu niemożliwe. Nie mamy zresztą ludzi w typie Niesiołowskiego, Nowaka czy Grupińskiego. Ja też nie bardzo nadaję się na Tuska - nie wychowałem się jednak na podwórku, jak on sam przyznaje, ale w trochę lepszych miejscach. Mam więc pewne opory przed łganiem w żywe oczy" - mówi premier.

Jarosław Kaczyński opowiada też w wywiadzie o swoim rozczarowaniu jednym z najbliższych dotąd współpracowników. Narzeka, że nie może dogadać się "z tym nowym Dornem". O co chodzi? Zdaniem premiera Ludwik Dorn w ostatnich latach po prostu bardzo się zmienił.

"Wiele lat maszerowaliśmy razem z Ludwikiem Dornem i dobrze to wspominam, ale kilka lat temu zaczęły w nim zachodzić zmiany, które czyniły współpracę coraz trudniejszą" - tłumaczy.

Premier ma za złe Dornowi, że krytykuje teraz przebieg kampanii wyborczej PiS do parlamentu. „A ja sobie przypominam, że to on snuł swoje wywody na temat wykształciuchów, aż po sam moment głosowania, bez niczyjej zgody pisał do nich listy i wytaczał procesy w sprawie honoru psa Saby. To raczej nie służyło zjednaniu tej grupy wyborców, o których teraz Ludwik Dorn zaczął się troszczyć" - wypomina mu Kaczyński.





Reklama

Przeczytaj cały wywiad premiera Jarosławem Kaczyńskiego dla "Faktu"