"Jeśli chodzi o takie państwo jak Polska, położone w centrum Europy, mające trudną historię, to sprawy bezpieczeństwa są szczególnie ważne. Ktoś może powiedzieć: nic nam dzisiaj nie grozi. Ale polityka bezpieczeństwa nastawiona jest z reguły na czarne scenariusze. Na tę politykę bezpieczeństwa składa się przede wszystkim umacnianie armii. Wydatki na nią wzrosły o 30 proc." - mówił Kaczyński.

Reklama

Dodał jednak, że polska armia nie wystarczy w razie jakiegoś zagrożenia. Dlatego - radził Platformie, która przejmie rządy - najważniejszy jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. A to oznacza wybudowanie w naszym kraju tarczy antyrakietowej. "Uleganie tym, którzy nie chcą tarczy antyrakietowej, byłoby czymś sprzecznym z naszym narodowym interesem" - przestrzegł Kaczyński.

Według odchodzącego premiera, równie istotna jest sprawa bezpieczeństwa energetycznego. "Dwa lata temu mieliśmy do czynienia z wieloma zaniechaniami, a nawet z porzuceniem sprawy połączenia Polski rurociągiem gazowym z Norwegią. Teraz rozmowy z Norwegią są już zakończone, trwają rozmowy z Danią. Kłopoty zostały przełamane. Dobrze, by było to kontynuowane" - powiedział.

Na zakończenie Jarosław Kaczyński pochwalił się tym, co - jego zdaniem - udało mu się osiągnąć. "Uzyskaliśmy w ostatnich dwóch latach poważny postęp. Często przytaczany jest dziś <cud irlandzki>. Gdyby nadal trwał taki wzrost PKB jak teraz, to ten cud z pewnością by nastąpił. Przybyło miejsc pracy. Jeszcze takie dwa lata, a problem bezrobocia z Polski zniknie. Jest też wzrost inwestycji zagranicznych. O 14 proc. wzrosły płace. Wzrosła absorpcja środków z Unii" - wyliczał.

I ostrzegł Donalda Tuska, że jeśli zbyt pochopnie wprowadzi w Polsce walutę euro, to "zatrzyma pęd gospodarki". Dodał też, że gospodarce zaszkodzi także wszystko, co osłabi Centralne Biuro Antykorupcyjne.