Napieralski - zwany polskim Zapatero - zamiast polskiej polityki zagranicznej, zaczął prowadzić hiszpańską. Wydał wspólne oświadczenie z szefem hiszpańskiej dyplomacji.
"Niedopuszczalne jest hamowanie przez głowę polskiego państwa procesu ratyfikacji traktatu z Lizbony" - napisał Napieralski, który pojechał do Hiszpanii na spotkanie z tamtejszymi socjalistami.
"Ratyfikacja nowego unijnego dokumentu jest warunkiem poprawy sprawności funkcjonowania Unii i budowy dobrobytu w Europie" - uważają Napieralski i Moratinos.
Nie podoba im się, że Kaczyński zwleka ze złożeniem swego podpisu na dokumencie. Według nich, gdyby wszystkie państwa ratyfikowały traktat, wtedy byłaby całkowicie inna rozmowa z Irlandią, która odrzuciła w referendum ten dokument.
"Można byłoby im wtedy powiedzieć: <zobaczcie, wszyscy inni ratyfikowali, dlaczego nie chcecie nam pomóc?>. Ale jeśli teraz zastanawia się Kaczyński, to jest to argument dla przeciwników UE" - mówi PAP Napieralski.
Lech Kaczyński w zeszłotygodniowym wywiadzie dla DZIENNIKA ocenił, że na razie - w świetle odrzucenia traktatu lizbońskiego w referendum w Irlandii - ratyfikowanie go w Polsce jest bezprzedmiotowe.