"Czuć, że mnie pan nie lubi, ale niezależnie od tego - miesza pan fakty" - stwierdził Ziobro w wątku rozmowy dotyczącym prezydenkich słów. Dziennikarz pytał o opinię Lecha Kaczyńskiego na temat prób odebrania Zbigniewowi Ziobrze immunitetu. Prezydent mówił wówczas, że "wracamy do czasów inwigilacji prawicy".
"Prezydent zwrócił uwagę na pewne zjawisko, nie na mnie. To jest jego obowiązkiem. A to Donaldowi Tuskowi są teraz wdzięczni członkowie mafii paliwowej, bo ja z tą mafią walczyłem" - powiedział Ziobro.
"Prezydent dobrze zważył proporcje. Mówił o historii i o niepokojącej teraźniejszości" - stwierdził Ziobro. Pytany o to, dlaczego nie zrzekł się jeszcze immunitetu poselskiego, jak to zrobił poseł PO Krzysztof Grzegorek, odparł: "Na tym właśnie polega manipulacja. Regulamin Sejmu stanowi, że jeśli zrzeknę się immunitetu, to nie będę miał możliwości zabrania głosu w debacie na swój temat. Zrzeknę się immunitetu, ale tylko jeśli udowodnię na trybunie, że PO działa nielegalnie, jak szajka przestępcza. Jeśli dziś bym się go zrzekł, nie mógłbym na forum Sejmu się bronić. A do tego między innymi jest Sejm" - powiedział Zbigniew Ziobro.
"Z pana wręcz emanuje niechęć do mnie i do Lecha Kaczyńskiego" - to zarzut Zbigniewa Ziobry do dziennikarza Polsatu. Zdaniem posła PiS dziennikarz "mieszał fakty", gdy pytał o intencje prezydenta nawiązującego do bieżącej polityki w rocznicę Powstania Warszawskiego. "Czuć, że mnie pan nie lubi" - mówił były minister sprawiedliwości.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama