"Występujemy dziś w obronie IPN, bo doszło tu do absolutnego skandalu. Grupa działaczy PO zażądała, by ograniczyć kompetencje IPN" - grzmiał Kurski.
Nie był sam. Książki IPN o Wałęsie, a także samego Instytutu, bronił też Andrzej Gwiazda, były zastępca późniejszego prezydenta w "Solidarności".
"Widziałem jak Wałęsa współpracuje z SB. Nie od dziś wiemy, że Polskę toczy rak. Naród polski utracił zdolność wykrywania wrogich jednostek" - oświadczył Gwiazda.
Dodał, że przez to właśnie polskie stocznie są na krawędzi bankructwa, a huty i kopalnie trafi w obce ręce. Nawet 20-procentowe bezrobocie to właśnie, zdaniem Gwiazdy, efekt działania wrogów Polaków.
Kim oni są? Wyjaśnił to działacz związkowy Henryk Jagielski - kolega Wałęsy z wydziału W-4 Stoczni Gdańskiej. "Wałęsa kłamie do samego początku. Nie było go w pierwszym dniu protestu na Wybrzeżu, nigdy nie wyjaśnił, gdzie wtedy był" - mówił Jagielski. I dodał, że Wałęsa donosił na swoich kolegów i to za pieniądze.
"Niech Wałęsa powie prawdę. My mu wybaczymy" - zaapelował pod bramą Stoczni Gdańskiej przeciwnik byłego prezydenta Krzysztof Wyszkowski.