Wrogość między obu politykami musi być tak duża, że nie przezwyciężyli jej nawet podczas uroczystości żałobnej. Lech Kaczyński podał rękę nie tylko swoim poprzednikom, ale też siedzącym w tym samym rzędzie Bronisławowi Komorowskiemu, Bogdanowi Borusewiczowi, Grzegorzowi Schetynie i Donaldowi Tuskowi, który sam podszedł do prezydenta.

Reklama