"Spór pana prezydenta z panem premierem o to, kto pojedzie na szczyt Unii Europejskiej, to nie spór dwóch mężów stanu. Bardziej przypomina to spór dwóch chłopców w dziecięcej piaskownicy" - ocenił Kopyciński.

Reklama

Poseł radzi obu politykom, by zastosowali się do rady szefa gabinetu premiera Sławomira Nowaka i "korzystając z uprzejmości biura podróży, wspólnie zafundowali sobie wyjazd". "Nie na szczyt Unii Europejskiej, tylko w bardziej do tego przeznaczone miejsce. Ja polecam pustynię Saharę, bo tam przynajmniej ten spór nie będzie kompromitował Polski i Polaków" - ironizował.

Politycy Lewicy: Kopyciński, Tadeusz Iwiński i Izabela Jaruga-Nowacka przygotowali prezenty dla premiera i prezydenta. Dwa wiaderka: większe - dla premiera i mniejsze - dla prezydenta oraz grabki i łopatkę.

"Dla pana prezydenta polecamy grabki, tymi grabkami pan prezydent może podrapać, załóżmy po twarzy, Donalda Tuska. A tu prezent dla pana premiera Donalda Tuska - on oczywiście w zemście, w rewanżu, nabierze sobie na tą fajną łopatkę troszkę piasku i sypnie prezydentowi w oczy" - kpił Kopyciński.

"Naprawdę, ta dyskusja, ten konflikt między prezydentem a premierem jest żenujący, źle świadczy o Polsce, źle świadczy o nas wszystkich, dlatego myślę, że te prezenty, w ramach tej dyskusji są właściwymi atrybutami władzy urzędu premiera i prezydenta" - stwierdził Kopyciński.