Prezydent Lech Kaczyński zwołał Radę Gabinetową w sprawie bieżącej sytuacji gospodarczej. Jej termin wyznaczył na 23 października. Problem w tym, że od 19 października Tusk będzie z wizytą w Chinach. Najpierw będzie prowadził rozmowy dwustronne, a w dniach 24-25 października ma uczestniczyć w szczycie ASEM w Pekinie.
Szczyt ASEM to spotkanie gospodarcze krajów Azjatyckich z Unią Europejską. Kancelaria premiera nieukrywała tego faktu. "Było wiadomo od dawna, że premier tam się wybiera" - tłumaczy anonimowy informator z otoczenia Donalda Tuska, .
Dlatego prezydent postanowił zmienić termin zwołania Rady Gabinetowej. Nie znana jest jeszcze nowa data spotkania Lecha Kaczyńskiego z ministrami.
Datę Rady prezydent zmienił, ale swych planów uczestnictwa w szczycie Unii Europejskiej nie. Szef kancelarii prezydenta Piotr Kownacki podtrzymał zapowiedź podróży Lecha Kaczyńskiego na unijny szczyt, na który wybiera się też Donald Tusk.
"Konstytucja nie lokuje prezydenta, jako podlegającego Radzie Ministrów" - mówił Kownacki dziennikarzom. I zwrócił uwagę, że uchwała rządu o składzie delegacji na szczyt unijny nie ma mocy wiążącej dla prezydenta.
"Rząd postanowił urządzić kolejny spektakl na tle szczytu Unii Europejskiej" - mówił dalej Kownacki. Dodał, że prezydent nigdy nie kwestionował udziału premiera na szczycie UE. I tak samo nie ma oporu przed udziałem premiera na innych szczytach np. NATO.
>>> Kto ma jechać na szczyt UE?
Kownacki nie zgodził się z sugestią kręgów rządowych, że na najbliższym szczycie trzeba naprawiać coś, co wcześniej Lech Kaczyński zepsuł. Przyznał, że stanowisko w sprawie ochrony klimatu i emisji dwutlenku węgla przygotowują eksperci. Rządowi eksperci - podkreślił. I prezydent będzie te stanowisko reprezentował. A to, co zrobił w tej sprawie prezydent, będzie przedstawione na pismie w formie analizy.
Na konferencji Piotr Kownacki zakomunikował, że prezydent wystąpi wkrótce z inicjatywą ustawodawczą, mającą na celu przedłużenie wygasającej z końcem roku ustawy o emeryturach pomostowych. Lech Kaczyński już zapowiedział, że nie podpisze nowej ustawy forsowanej przez rząd. Ale przez to z emerytur pomostowych nie będzie mógł korzystać nikt. Dlatego prezydent będzie prosił Sejm, żeby przedłużono po raz kolejny wygasającą ustawę.