"Nie komentuję słów pana Palikota. Tego jegomościa nie sposób traktować poważnie" - powiedział DZIENIKOWI Zbigniew Ziobro.
Czym naraził mu się Palikot? W porannym wywiadzie dla Radia ZET powiedział, że nie zrzuciłby się na Zbigniewa Ziobrę i nie uważa, że kara, którą sąd wymierzył byłemu ministrowi sprawiedliwości, jest zbyt wysoka. "Ziobro jest katem, a nie ofiarą" - stwierdził. I dodał: "Umarli przez niego ludzie".
Polityk PO uważa, że Przemysław Gosiewski i inni politycy PiS są cyniczni, przedstawiając Ziobrę jako ofiarę wymiaru sprawiedliwości. Palikot przypomina, że to Zbigniew Ziobro rzucił oskarżenie popełnienia zabójstwa na człowieka, który w efekcie okazał się niewinny.
"Piekło, które zgotował na ziemi jego dzieciom, matce, rodzicom, nie ma sobie równych, trudno właściwie kogoś innego bardziej skrzywdzić, niż zrobił to Ziobro" - uważa poseł PO. "Wykończył szpital MSWiA, zlikwidował wydział kardiochirurgii, obniżył ilość wykonywanych zabiegów transplantacji, umarli przez niego ludzie" - oskarża Janusz Palikot.
Jego zdaniem, w tej sytuacji przedstawianie Ziobry jako ofiary "jest naprawdę szczytem cynizmu i oportunizmu". "Nigdy nie pomogę mu inaczej, niż tylko w tej właśnie formie, aby upamiętnić wszystkie zbrodnie i wykroczenia IV RP poprzez takie muzeum, w którym można by przypomnieć to wszystko" - stwierdził w Radiu ZET.
Zbigniew Ziobro już dwukrotnie przegrał w sądzie z dr. Mirosławem G. Sprawa dotyczy słynnego zdania, wypowiedzianego w blasku fleszy: "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".
Zgodnie z wyrokiem sądu apelacyjnego Zbigniew Ziobro musi przeprosić Mirosława G. za swoje słowa w trzech stacjach telewizyjnych po głównych wydaniach wiadomości. Musi za to zapłacić od 120 do 200 tysięcy złotych. Dodatkowo zapłaci lekarzowi 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia.