Po posiedzeniu rządu, poświęconym budżetowym oszczędnościom, miał wystąpić premier. Ale zamiast Donalda Tuska wyniki kilkudniowej pracy ministrów zaprezentował państwowy skarbnik, minister finansów Jacek Rostowski. I to on zakomunikował, w jaki sposób rząd znalazł w budżecie potrzebne pieniądze.
10 miliardów złotych resorty zaoszczędzą tnąc wydatki. 9,7 mld to "nowe formy finansowania inwestycji infrastrukturalnych". Chodzi o drogi, których budowa zamiast z budżetu będzie finansowana z Krajowego Funduszu Drogowego. Razem daje to 19,7 mld złotych, potrzebnych do załatania dziury.
Zmiany ustawy o KFD pozwolą na to, aby Bank Gospodarstwa Krajowego zaciągał na rzecz tego Funduszu kredyty w międzynarodowych instytucjach finansowych, np. w Europejskim Banku Inwestycyjnym, żeby można było emitować obligacje, w tym obligacje infrastrukturalne.
Takie oszczędności - powiedział Rostowski - pozwolą zachować na niezmienionym poziomie deficyt budżetowy, przy założeniu wzrostu gospodarczego na poziomie 1,7 procent, a inflacji na poziomie 1,9 procent. "Nie zostaną ograniczone wydatki na emerytury, renty, płace, pensje, ani na najbardziej zasadnicze zobowiązania państwa" - powiedział minister.
Przy okazji minister zauważył, że skoro znaleziono tyle oszczędności, to trzeba przejrzeć poszczególne pozycje resortowych budżetów. Być może nie wszystkie wydatki są konieczne.
>>> Przeczytaj, co premier mówił o budżetowych oszczędnościach
Minister Rostowski zapowiedział w połowie roku można ewentualnie oczekiwać nowelizacji budżetu. Pocieszał, że być może sytuacja okaże się mniej groźna niż rząd zakładał, szukając oszczędności. "Wówczas będzie nam lżej w drugiej połowie roku" - powiedział.
Żeby nie zwiększać deficytu budżetowego Skarb Państwa będzie musiał sprzedać obligacje na sumę 155 miliardów złotych.
Jak mówił, Polska musi zachować wiarygodność jako dłużnik. "Inaczej mielibyśmy coś, co byłoby prawdziwą dziurą budżetową i dlatego, że do czegoś takiego absolutnie nie dopuścimy, zdecydowaliśmy się zadziałać zapobiegawczo, przygotowując plan wydatków, który pozwoli nam się zmieścić w ramach deficytu, który zakreśliliśmy" - zaznaczył minister finansów.