To naprawdę dziwne uczucie: spotykać obcych ludzi i słuchać, jak mówią o najbardziej intymnych sprawach, o których zwykle nie mówi się wcale albo - jeśli już - najbliższym. Te dwie kobiety mówią na sali pełnej ludzi. Do kamer telewizyjnych. To ich protest przeciw ustawie, którą uważają za katastrofalną.

Reklama

W debacie publicznej nie ma miejsca na intymność. Często zdarza mi się słuchać podobnych wyznań od zupełnie obcych ludzi.

Kiedy przygotowywałam materiał o przemocy w rodzinie, pewna kobieta opowiadała mi ze szczegółami o trwającej wiele lat gehennie z bijącym mężem. Gdy pisałam o problemach dzieci chorych na cukrzycę, rozmówczyni się popłakała. Jej syn zmarł miesiąc wcześniej.

To wstrząsające. Za każdym razem. I niesamowite, ile potrafią zrobić ludzie, gdy walczą o to, co dla nich ważne.