Tusk poświęcił na spotkanie z Pawlakiem prawie dwie godziny. "Chodziło o to, żeby nie doszło do politycznej wojny koalicyjnej" - mówi nam prominentny polityk Platformy.

Reklama

Koalicji grozi bowiem konflikt po tym, jak w środę opisaliśmy sieć interesów osób z otoczenia wicepremiera. Oliwy do ognia dolał sam Pawlak, sugerując w środę na swoim blogu, że nasz artykuł inspirował wicepremier Grzegorz Schetyna. "Schetyna był wściekły" - przyznaje nam osoba z otoczenia wicepremiera.

>>>Schetyna wykańcza Pawlaka

Nasi rozmówcy w Platformie mówią: ludowcy są przekonani, że to ludzie PO zainicjowali tę sprawę. "Miałem nawet pytanie od jednego z PSL-owskich ministrów, czy to Schetyna nie inspirował tekstu" - potwierdza jeden z polityków PO.

Reklama

Jak się dowiedzieliśmy, już w środę wieczorem odbyła się pierwsza rozmowa Pawlaka i Tuska. "Premier zadzwonił do szefa PSL i powiedział, że oczekuje wyjaśnień. Rozmawiali kilkanaście minut. Pawlak zapowiedział, że rano idzie do radia i odkręci insynuacje wobec Schetyny" - mówi nasz rozmówca.

W „Sygnałach dnia” Pawlak rzeczywiście to zrobił. Następnie o 9 pojechał do Kancelarii Premiera na spotkanie z Tuskiem. W pierwszych słowach miał oznajmić, że po południu zwoła konferencję prasową, na której odniesie się do wszystkich zarzutów.

Rozmowa Tuska i Pawlaka trwała prawie dwie godziny. "Wicepremier przeprosił za Schetynę. Powiedział, że poniosły go emocje. I że jest mu przykro, bo daliśmy paliwo PiS do ataków, że w koalicji jest wojna" - relacjonuje jeden z naszych rozmówców.

Reklama

>>>Pawlak odpowiada na zarzuty DZIENNIKA

Co jeszcze Pawlak mówił Tuskowi? "Wyjaśniał, że wszystko było zgodnie z prawem, ale rozumie, że się przejmujemy ze względu na media. Powtarzał, że to jest nadmuchane" - dodaje polityk PO.

Podczas konferencji Pawlak rzeczywiście wycofał się ze swoich słów dotyczących „wysokiego urzędnika MSWiA”. I sugerował, że za naszą publikacją stoją bliżej nieokreślone środowiska biznesowe. I przekonywał, że jego działania były przejrzyste.

Politycy PO przyznają, że bez względu na to, czy te wyjaśnienia są przekonujące, muszą je przyjąć do wiadomości. "Co mamy zrobić, jesteśmy w zasadzie pod ścianą. Przecież koalicji nie zerwiemy" - mówi nam członek rządu. Inny rozkłada ręce: "Jest pat. Zwłaszcza, że to jest po prostu inna mentalność. Pawlak naprawdę nie czuje, że coś jest nie tak, i mówi, że musi zatrudniać ludzi, którym ufa."

Dlatego strategia Platformy w sprawie Waldemara Pawlaka jest prosta: przeczekać. "Nie będzie żadnych konsekwencji. Poczekamy, sprawa ucichnie i tyle - mówi nam osoba z kierownictwa partii.

>>>Trzynaście pytań do Waldemara Pawlaka

Premier na razie nie zabrał głosu w sprawie Pawlaka. Jak wynika z naszych informacji, nie jest wykluczone, że wkrótce odbędzie się kolejne spotkanie Tuska z szefem PSL, na którym wicepremier ma przedstawić dokumenty potwierdzające jego wyjaśnienia.

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski tak mówił o niejasnych interesach Pawlaka: "W koalicji musimy na przyszłość postanowić o jednej rzeczy: tego typu działalność musi się skończyć, albo przez rezygnację z działalności w tej czy innej fundacji, albo poprzez rezygnację z takich czy innych powiązań. To nie są działania, które mówią o wysokich standardach."