"Ta, która mnie śmieszy najbardziej, to, że >jest zatrudniony w Brukseli< bądź >w międzynarodowej organizacji pracy<. Towarzyszy temu przekonanie, że jest wybitnym ekspertem…" - napisał Siwiec ma swym blogu na portalu Onet.pl.

Reklama

>>> Krzaklewski wystartuje w eurowyborach z listy PO

Marian Krzaklewski jest etatowym pracownikiem NSZZ "Solidarność" i reprezentuje tę strukturę w Komitecie Ekonomiczno-Społecznym, którego zgromadzenie plenarne obraduje w Brukseli dziewięć razy w ciągu roku - wyjaśnia europoseł lewicy.

"Przypomnę, że ta organizacja, wraz z Komitetem Regionów, miała stanowić organ konsultacyjny dla biurokracji unijnej, gdy Parlament Europejski raczkował. Komitet Ekonomiczno-Społeczny zrzesza 344 członków, w tym 21 z Polski. Członkowie pracują w swoich krajach i działają w trzech grupach. Krzaklewski należy do Grupy II zwanej Grupą Pracowników. Nie jest jej przewodniczącym, wiceprzewodniczącym ani członkiem prezydium. Podobnych funkcji nie pełni też w żadnej z trzech komisji (zwanych sekcjami), w których zasiada. A warto powiedzieć, że inni Polacy - i owszem. Nieznane są też szerzej - przynajmniej w PE - jego inicjatywy…" - drwi Siwiec.

Reasumując - czytamy na blogu - PO, za cenę mandatu i wkurzenia we własnych szeregach, kupiła kandydata, który co prawda jest rozpoznawalny, ale będzie wyłącznie antagonizował, a nie konsolidował. Czyli będzie robił to, co potrafi najlepiej - kończy Marek Siwiec..