"Na początku lat 80. kilkakrotnie spotkałem się z księdzem Jankowskim. Miał bardzo dobre kontakty z robotnikami, użyczał pomieszczeń działaczom podziemia, pomagał w konspiracji. Nie znam materiałów IPN, ale dziwi mnie zawsze to, że Instytut nigdy nie próbuje weryfikować ich z wiedzą ludzi, którzy pamietają tamte czasy" - mówi były działacz opozycji.
>>> Ksiądz Jankowski to kontakt operacyjny SB
Przypomina, że w okresie stanu wojennego Kościól jako jedyna niezależna od władz organizacja była wyjątkowo rozpracowywana przez SB. "Kościół był bardzo głęboko operowany, próbowano zwerbować każdego bardziej aktywnego księdza. Kiszczak wprowadził w SB system pracy na akord, więc nie wykluczam, że Jankowski został zarejestrowany, by jakiś agent mógł się pochwalić wynikami. A nie miało to nic wspólnego z rzeczywistą współpracą ze służbami PRL" - mówi Frasyniuk.
"Przypominam, że już niejeden kapelan zaistniał jako główny agent SB. Potem okazywało się, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością" - dodaje Frasyniuk