Delikatnie rzecz mówiąc jego prośba jak na razie nie została poważnie potraktowana, biorąc pod uwagę, że sam nie przestrzega swojego zalecenia, powielając wytworzony przez siebie dokument.
W każdej normalnej korporacji byłoby to działanie bardzo słuszne i w czasie kryzysu godne pochwały. Ale nie w TVP, w której pracuje 4 tys. ludzi.
Od lat żaden zarząd nie umiał sobie z tym poradzić. Podobno teraz każdy z dyrektorów dostał polecenie przygotowania planu oszczędnościowego i redukcji zatrudnienia. Może tym razem się uda. Proponuję zacząć od likwidacji mieszkań służbowych, w których mieszkają co ważniejsi dyrektorzy spoza Warszawy.
Pieniędzy władze telewizji szukają dosłownie wszędzie. Jeden ze zwolnionych dyrektorów otrzymał ostatnio pismo, w którym "poproszono" go, żeby rozliczył się z podróży służbowej do Londynu w 2007 roku. Do kasy TVP ma zwrócić, tu uwaga, 2,90 zł. To na pewno uratuje finanse telewizji publicznej.