Palikot swój list do Janusza Kurtyki zaprezentował podczas konferencji prasowej w Kielcach. Zwrócił się w nim do IPN o zweryfikowanie pochodzenia Wilhelma Świątkowskiego i Rajmunda Kaczyńskiego, ojca Lecha i Jarosława Kaczyńskich.
>>> Przeczytaj, co Palikot mówił o IPN
Zdaniem posła PO, prezydent i jego brat mogą być spokrewnieni ze Świątkowskim, w czasach stalinowskich prawnikiem wojskowym, zatrudnionym jako prokurator w Ludowym Wojsku Polskim, a w 1950 r. mianowanym prezesem Najwyższego Sądu Wojskowego.
>>> Palikot szuka haka na dziadka Kaczyńskich
Skąd pomysł, że jest to krewny braci Kaczyńskich? Palikot tłumaczył, że Świątkowski urodził się w Grenówce w województwie odeskim - tam, gdzie babka Kaczyńskich, Franciszka ze Świątkowskich. Zdaniem posła PO, jest mało prawdopodobne, aby osoby o takim samym nazwisku pochodzące z małej wioski nie były ze sobą spokrewnione.
Janusz Palikot podkreślał, że wszystko to poszlaki, ale "warto byłoby wyjaśnić, czy urzędujący prezydent i jego brat byli spokrewnieni z wojskowym". Bo gdyby się okazało, że Lech i Jarosław Kaczyńscy mieli w rodzinie osobę o tak wysokiej pozycji w aparacie represji PRL, to taka sytuacja w zestawieniu z ich "retoryką antykomunistyczną" jest - przekonywał - "pewnego rodzaju obłudą".
Na potwierdzenie swych domysłów polityk dołączył do listu zdjęcie Świątkowskiego, na którym - jego zdaniem - widać podobieństwo do braci Kaczyńskich.
>>> Kaczyński: Dziadek nie był komunistą
Kontrowersyjny polityk Platformy od razu dodał, że nie będzie się domagał ustąpienia braci Kaczyńskich z życia politycznego. Oczekuje czego innego: "Gdyby się to potwierdziło, należy oczekiwać jednej rzeczy: zrezygnowania z takiej polityki i przeproszenia przez braci Kaczyńskich".
Według Palikota przeprosić powinien szczególnie Jarosław Kaczyński "za ostre słowa, jakie wpadły z jego ust pod adresem różnych osób, które brały udział w życiu publicznym, a których rodziny były związane z partią komunistyczną w Polsce czy z jej środowiskiem".
>>> "Kaczyńscy wpychają nas do szamba"
"Nie znamy tego listu, więc trudno dziś cokolwiek powiedzieć" - tak na wiadomość o sprawie zareagował rzecznik Instytutu Andrzej Arseniuk.
Jednak Palikot zapowiada, że to nie koniec jego wniosków w sprawie braci Kaczyńskich. "Chcę doprowadzić do absurdu ich metodę. Mam nadzieję, że w ten sposób skompromituje się sposób argumentacji, który stosowali przez lata. Zapłacę za to też osobistą cenę, ale warto to zrobić, aby debata w Polsce była oczyszczona z takiego sposobu myślenia, że czyjeś pochodzenie lub poglądy dziadka mają wpływ na to, jak kogoś oceniamy" - podsumował poseł.
"Wariactw pana Palikota nie zamierzam komentować. To szkodzi polskiej polityce i polskiemu życiu publicznemu" - tak do całej sprawy odniósł się sekretarz generalny PiS Jarosław Zieliński.