Co prawda Władysław Frasynik nie może już więcej słuchać o IPN, ale wciąż może o nim mówić. "W Polsce ludzie, którzy plują na historię, dostają odznaczenia. Ja rozumiem Wałęsę. Ale staję w obronie Zyzaka, to młody człowiek, któremu dorośli zrobili krzywdę. On nie powinien dostać nawet karty rowerowej. A na polskiej uczelni obronił tytuł magistra i nie daj Boże będzie uczył nasze dzieci" - mówił Frasyniuk w TVN 24.

Reklama

>>>Michalski: Odp...cie się od IPN-u!

Jego zdaniem Polacy tracą cenny czas na rozdrapywania ran. Zamiast tego powinni walczyć o swoje prawa. Tak jak kiedyś, na ulicy. "Młodzi ludzie przestają czytać i oglądać polskie media. Jest szczyt G20, gdzie podejmuje się kluczowe decyzje dla świata, a u nas co? Żenujące zachowanie Kancelarii Prezydenta, żenujące zachowanie kancelarii premiera. Dość tego, dość kompromitowania Polski. Powinniśmy wyjść na ulicę, protestować i powiedzieć <dość tego szmatławstwa>" - uniósł się Frasyniuk.

>>>Nałęcz: "Zapomnieli dać order Zyzakowi"

Drugi gość programu, Ryszard Bugaj, doradca prezydenta, nie potrafił ocenić, czy odznaczenie przez prezydenta historyków IPN było dobrym posunięciem. Bronił jednak IPN."Wałęsa lubi się przedstawiać jako człowiek bez skazy. Ale to nie jest przypadek, że choć zapowiadał, że pozwie do sądu Cenckiewicza i Gontarczyka, niczego takiego nie zrobił" - mówił Bugaj.

>>>Kaczyński: Praca w IPN wymaga odwagi