Komorowski skomentował doniesienia "Gazety Polskiej" na temat finansowania kampanii wyborczej Janusza Palikota. "GP" opublikowała zapis rozmowy z lubelskim radnym, który opowiedział o tym, jak zbierano pieniądze na tę kampanię.
>>>Jest taśma kompromitująca Palikota
"Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego będzie wysyp pomówień, oskarżeń, fałszywych różnych świadków i różnego rodzaju takiego politycznego błota. To jest specjalność PiS i z tym się trzeba liczyć" - mówił dziś Komorowski w Radiu ZET.
Marszałek dodaje, że prokuratura wydała już swój werdykt w sprawie zbierania pieniędzy na kampanię posła z Lublina. "Nie dopatrując się żadnego, żadnego przestępstwa (...).Ja mam opinię taką, że pan Janusz Palikot nie ma nic na sumieniu" - mówi marszałek.
Komorowski mówił też o tym, jak zbierał pieniądze na własną kampanię: "Ja nie sprawdzałem, kto wpłacał pieniądze (...) taki jest mechanizm w Polsce, takie są przepisy prawa, że obywatele mogą wpłacać pieniądze. No wie pani, czy darowanemu koniowi się zagląda w zęby? Zagląda mu się do kieszeni? Ja tego nigdy nie robiłem, jedynie wysyłałem podziękowania" - powiedział.
>>>Tusk popiera Palikota, bo ma u niego dług?
A co PO zrobi, jeśli potwierdzą się zarzuty o nielegalnym finansowaniu kampanii wyborczej?
"Przypomnę, że dwa razy prokuratura umorzyła (to postępowanie)…" - mówił w RMF FM wicepremier Grzegorz Schetyna. "Prokuratura na poziomie prokuratury radomskiej, potem apelacyjnej w Lublinie, dzisiaj jest trzeci poziom: prokuratura krajowa..."
Schetyna dodał, że jeśli zarzuty się potwierdzą, to Palikot powinien za to "zapłacić jako człowiek grzeszny". "Poczekajmy na wyrok i na opinię prokuratury krajowej, i od tego także uzależnimy ocenę polityczną działania Palikota" - dodał wicepremier.