"Można przypuszczać, iż problem alkoholowy prezydenta Kaczyńskiego jest poważniejszy, niż swego czasu pisałem" - pisze Palikot na swoim blogu w Onet.pl.

Reklama

"Według faktur pochodzących z Kancelarii Prezydenta, w lutym zakupiono i dostarczono 96 buteleczek wódki, 120 whisky i 96 buteleczek koniaku. W kwietniu dokupiono kolejną partię – 60 buteleczek wódki i 120 whisky. Kosztowało to podatników niemal 3 tysiące złotych.

Po co kupuje się tzw. małpki? Czy po to, by podawać na przyjęciach dyplomatycznych? Nie, na rautach alkohole serwują kelnerzy, nalewając je do kieliszków z butelek. Czy "małpki" mają zastosowanie w kuchni, np. do przyrządzania deserów? Nie, w gastronomii używa się zwykłych butelek, to jest zresztą bardziej ekonomiczne. Nie ma też zwyczaju wręczania miniaturowych wódek jako prezentu dla gości. Nie można też przyjąć, że tak wielkie ilości małych buteleczek kupowane są na potrzeby szeregowych pracowników kancelarii - oni przecież w pracy pić nie mogą. Trudno także sądzić, że ktoś za państwowe pieniądze kompletuje sobie kolekcję alkoholi… Innych zastosowań miniaturowych wydań butelek z wódką, whisky i koniakiem w kancelarii nie widzę.

Małe buteleczki z alkoholem kupują zwykle ludzie, którzy chcą przykryć swój problem z alkoholizmem - mieszczą się one w kieszeni marynarki, można je opróżnić w czasie krótkiej wizyty w toalecie, można niespostrzeżenie wlać wódkę do kieliszka z colą, można łyknąć w samochodzie. To wygodne, poręczne i typowe; ludzie, którzy nie mogą przeżyć bez paru lufek dziennie, lubią ten format.

Reklama

Ponawiam zatem - choć tym razem czynię to w formie zdecydowanie bardziej stanowczej - swoje żądanie odpowiedzi na pytanie: czy prezydent Lech Kaczyński cierpi na chorobę alkoholową? Czy głowa państwa polskiego nie powinna dostać skierowania na leczenie odwykowe? Czy kupowane na zlecenie Kancelarii Prezydenta setki buteleczek alkoholu służą zamaskowaniu problemu z pijaństwem, będąc jednocześnie ratunkiem dla alkoholika? Czy prezydent ma zwyczaj pociągania z buteleczek w przerwach swoich spotkań, w godzinach pracy? Czy doczekamy w tej sprawie jednoznacznej, obiecanej nam przecież opinii lekarskiej? Czy dowiemy się prawdy o zdrowiu prezydenta? Czy dowiemy się, jakie mogą być przyczyny częstego bełkotu prezydenta podczas oficjalnych wypowiedzi? Czy znajdziemy odpowiedź na pytanie: co, w jakich ilościach i jak często musi popijać prezydent Lech Kaczyński, by jako tako funkcjonować?

Proszę postawić kropkę nad i, Panie Prezydencie Kaczyński: albo odejdzie Pan z urzędu i uda się na stosowne leczenie - albo poznamy poważne, wiarygodne wyjaśnienia na temat Pańskiego stanu zdrowia i problemów z alkoholizmem. Alternatywy nie ma".

>>>Przeczytaj cały wpis na blogu Janusza Palikota